– Na razie warianty obostrzeń związanych z COVID-19 nie są dyskutowane. Natomiast dyskutujemy przede wszystkim o infrastrukturze medycznej, bo na to możemy mieć wpływ dużo wcześniej – powiedział w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller. Jego zdaniem jest szansa na to, że covidowe obostrzenia nie będą już potrzebne.
COVID-19 znów zamknie nas w domach?
Rzecznik rządu Piotr Müller był pytany w czwartek w Sejmie o m.in. o sytuację związaną z COVID-19. Powiedział, że w piątek premier Mateusz Morawiecki będzie rozmawiał z członkami Rady ds. COVID-19 na temat aktualnej sytuacji epidemicznej w kraju.
– Będziemy omawiać te warianty, tak, aby się upewnić, że wszystkie możliwości są przedyskutowane, że te ewentualnościowe warianty gorszych scenariuszy są również przygotowane, w szczególności w zakresie oddziałów szpitalnych, zakaźnych czy potencjalnych, choć liczę, że to nie będzie konieczne – miejsc powstawania szpitali tymczasowych – powiedział.
Jak podkreślił, dziś żadne warianty obostrzeń nie są jednak dyskutowane.
– Natomiast dyskutujemy przede wszystkim o kwestii związanej z infrastrukturą medyczną, bo na to możemy mieć wpływ dużo wcześniej. Co do potencjalnych obostrzeń to przede wszystkim liczymy, że nie będą one konieczne – powiedział.
Odnosząc się z kolei do powszechności testów na COVID-19 odparł, że obecnie też nie ma potrzeby, aby te były powszechne w tak szerokiej skali, jak wcześniej, w latach 2020-21. W jego opinii skala zachorowań nie jest jeszcze tak wysoka, by podejmować radyklane działania.
Obecna sytuacja
Przypomnijmy, że w czwartek na stronach rządowych podano, że minionej doby testy potwierdziły 1068 zakażeń koronawirusem, w tym aż 144 stanowiły ponowne zachorowania. Zmarło w tym czasie jednak jedynie 9 osób z COVID-19. Tydzień temu, 30 czerwca, badania potwierdziły 589 zakażeń koronawirusem, w tym 82 ponowne. Żaden pacjent z COVID-19 nie zmarł.
Łącznie od 4 marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 6 019 633 przypadki. Zmarło 116 449 osób z COVID-19.
Czy więc lockdowny już nie wrócą? Wiele wskazuje, że nie. Koronawirus stał się raczej groźniejszym odpowiednikiem grypy, z którym musimy żyć.