Eksperci nie mają dziś żadnych wątpliwości – lokalne ciepłownie sieciowe ledwo wiążą koniec z końcem. Wysokie koszty emisji oraz astronomiczne ceny węgla i gazu powodują, że ich bankructwa czają się już tuż za rogiem. To bardzo poważna sytuacja, zwłaszcza, że prawdopodobnie jesteśmy właśnie u progu największego kryzysu energetycznego w historii.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził już bowiem rekordowo wysokie stawki za ogrzewanie: podwyżki wynoszą od kilkudziesięciu do kilkuset procent. A to dopiero początek wzrostów cen węgla, gazu, biomasy i uprawnień do emisji CO2.
Mało tego – sytuacja ulegnie dodatkowo pogorszeniu, gdy przestanie obowiązywać tarcza antyinflacyjna, która oficjalnie trwa do końca lipca. Jakie zatem byłyby skutki czarnego scenariusza, w którym ciepłownie zaczną upadać? Przekonamy się poniżej:
Dramatyczna sytuacja lokalnych ciepłowni
Z ciepła systemowego dostarczanego przez przedsiębiorstwa cieplne korzysta w Polsce 6,4 miliona gospodarstw domowych. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie podkreśla dodatkowo, że zaopatruje w ten sposób ponad 15 milionów osób. Mało tego – ciepłownie nie tylko dostarczają ciepło, jak również energię elektryczną wytwarzanej w kogeneracji, która stanowi około 17% całej energii elektrycznej wyprodukowanej w Polsce.
Niestety, dla tych przedsiębiorstw nadchodzi ekstremalnie trudny czas. Otóż w wyniku notowanych ostatnio drastycznych wzrostów cen surowców energetycznych na rynkach światowych odnotowuje się problemy z zapewnieniem finansowania zakupów paliw przez ciepłownie, których dotychczasowe przychody nie są w stanie zapewnić odpowiednich funduszy na zakup węgla kamiennego, w tym w szczególności węgla z importu.
Mało tego, problemem nie jest tylko sama cena. Otóż według szacunków Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla tej zimy Polsce może po prostu zabraknąć aż około 11 milionów ton tego surowca.
Banki odrzucają wnioski kredytowe ciepłowni
A na tym problemy się nie kończą. Co istotne, część przedsiębiorstw ma nawet spory problem z uzyskaniem kredytów od banków komercyjnych w zakresie finansowania o charakterze obrotowym, pozwalającego na zapewnienie odpowiedniego poziomu płynności finansowej w celu terminowego regulowania zobowiązań związanych z zapewnieniem ciągłości dostaw ciepła.
Instytucje zwyczajnie nie chcą kredytować przedsiębiorstw, które mają kiepską sytuację finansową. Na dodatek, co może okazać się zaskakujące, dziś coraz mniej banków zgadza się na finansowanie zakupu węgla, a odmowę tłumaczy tym, że zabrania im tego ich korporacyjna strategia.
Walka o przetrwanie
W efekcie już dziś wiadomo, że wiele ciepłowni nie będzie tej jesieni i zimy nawet na granicy rentowności. Przedstawiciele branży mówią wprost – tu nie chodzi o brak zysków czy pieniędzy na podwyżki wynagrodzeń, ale o przetrwanie.
Czynsze wyraźnie wzrosną
Wzrost opłat za ciepło odczują teraz mieszkańcy spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Po prostu objawią się w podwyżkach czynszów. Ceny ogrzewania i energii są bowiem głównymi ich składnikami. W efekcie szacuje się, że w zależności od źródła ciepła, wysokość czynszu może wzrosnąć od stu do nawet kilkuset złotych.
Takie podwyżki i tak nie okażą się jednak wystarczające. Okazuje się bowiem, że ciepłownie mogłyby zrekompensować podwyżki cen węgla, gazu, biomasy i uprawnień do emisji CO2, gdyby cena dla odbiorców końcowych wzrosła o 300%. A jak doskonale wiadomo, mieszkańcy naszego kraju nie wytrzymaliby takich podwyżek. Z drugiej strony kopalnie również nie będą sprzedawać ciepłowniom węgla poniżej kosztów wydobycia.
Nadchodzi fala bankructw?
W efekcie w tej chwili całe mnóstwo przedsiębiorstw ciepłowniczych nie kupuje węgla, gdyż zwyczajnie dziś nie posiada na to środków, a nawet już teraz znajduje się pod kreską. Tymczasem czas ucieka i z każdym tygodniem będzie o to coraz trudniej.
Nie powinno zatem nikogo dziwić, że w tej sytuacji ciepłownie apelują o pomoc rządu. Twierdzą one jasno – rządowy system wsparcia musi pojawić się natychmiast, aby zdążyć przed zbliżającym się wielkimi krokami sezonem grzewczym.
W innym przypadku wiele spółek ciepłowniczych zostanie zmuszona do rozpoczęcia procedury upadłości, co oznacza przerwy w dostawie ciepła jesienią i zimą, a w skrajnych przypadkach – zimne kaloryfery przez dłuższy czas wśród mieszkańców “pechowych” wspólnot i spółdzielni mieszkaniowych.
Rząd pomoże?
Ministerstwo klimatu i środowiska przeprowadziło w ostatnich tygodniach ankietę wśród 400 ciepłowni i ponad 260 z nich przekazało informacje o swoim zapotrzebowaniu. Znalazła się tam także potrzeba gwarancji finansowych.
W konsekwencji, w ustawie o dodatku węglowym zaproponowano stworzenie ustawowej gwarancji na zobowiązania zaciągane przez wyżej wymienione podmioty z tytułu kredytów i wyemitowanych obligacji, przeznaczonych na cele związane z ich podstawową działalnością i kluczowe z punktu widzenia wykonywanych funkcji w systemach ciepłowniczych.
Mowa tu przede wszystkim o kosztach związanych z zakupem paliwa, w tym w ramach kontraktów importowych. Okres, w którym zobowiązania podmiotów określonych w ustawie są obejmowane gwarancją Skarbu Państwa został ograniczony do dnia 30 czerwca 2023 roku. Wskazany okres ściśle powiązany jest z okresem, za jaki przedsiębiorstwa będą uzyskiwać płatności za ciepło dostarczone w okresie sezonu grzewczego 2022/2023.
Kredyty i obligacje
W projekcie ustawy czytamy, że Bank Gospodarstwa Krajowego może zaciągać kredyty i emitować obligacje na rynku krajowym i na rynkach zagranicznych, z których środki przeznaczone są na utworzenie linii kredytowej dla przedsiębiorców będących przedsiębiorstwami energetycznymi, których działalność jest w całości lub w przeważającej części związana z wytwarzaniem ciepła
Kredyty w ramach linii kredytowej dla przedsiębiorców, są udzielane w celu zagwarantowania ciągłości dostaw ciepła do odbiorców na cele mieszkaniowe lub użyteczności publicznej, w szczególności na potrzeby zakupu i rozliczenia węgla kamiennego, w okresie od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy do dnia 30 czerwca 2023 roku.
Maksymalnie 2 miliardy zł
Zobowiązania Banku Gospodarstwa Krajowego z tytułu kredytów i obligacji, są objęte gwarancją Skarbu Państwa, reprezentowanego przez ministra w do spraw finansów. Gwarancja ma być udzielana do wysokości 100% pozostających do spłaty świadczeń pieniężnych wynikających z kredytu albo wyemitowanych obligacji, objętych gwarancją, wraz z całością należnych odsetek od tej kwoty i innych kosztów bezpośrednio związanych z tym kredytem albo obligacjami i nie może przekroczyć 2 miliardów złotych.
Projekt o dodatku węglowym, uwzględniający pomoc dla ciepłowni jest na etapie prac sejmowych.