Wojna handlowa pomiędzy USA i Chinami zelżała? Nie! Raczej rozpoczyna się jej nowy etap. Polem kolejnej bitwy są obligacje. Po raz pierwszy od 15 lat Chiny emitują obligacje denominowane w euro. Czy tym samym chcą uderzyć w amerykańską walutę?
Wczoraj Państwo Środka wyemitowało w Paryżu obligacje siedmio-, dwunasto- i dwudziestoletnie o łącznej wartości 4 mld euro. To wydarzenie niemal historyczne. Dlaczego? To bowiem największa w historii aukcja chińskich papierów skarbowych denominowanych w obcej walucie – informuje ministerstwo finansów ChRL.
Wielki popyt
Chiny mają się z czego cieszyć. Oferta cieszyła się bowiem bardzo dużą popularnością wśród inwestorów. Popyt na obligację był pięciokrotnie wyższy i sięgnął aż 20 mld euro. Rentowność „siedmiolatek” wynosi 0,197 proc., „dwunastolatek” – 0,618 proc., a „dwudziestolatek” – 1,078 proc. Obligacje są notowane na rynku Euronext i giełdzie w Londynie.
Cios w dolara?
Warto nadmienić, że Chiny zdecydowały się na taki krok po raz pierwszy od 2004 r. Wcześniej emitowały obligacje, ale raczej w dolarach.
Skąd więc taka decyzja? Może chodzić o efekt psychologiczny. Dolar uchodzi dotąd za walutę rezerwową świata. Chińczycy idąc w kierunku obligacji w euro, pokazują, że widzą w tej walucie alternatywę w stosunku do dolara, który może stracić na znaczeniu.
Ponadto – jak wskazują eksperci – władze Chin starają się najprawdopodobniej redukować ryzyko poprzez dywersyfikację. Sam biznes z Państwa Środka uzyskuje dzięki nowej decyzji rządu znacznie lepsze warunki do zadłużania się w europejskiej walucie. Chińscy emitenci skorzystają też z niższych niż w USA stóp procentowych.
Czy w planach jest więc całkowite wycofanie się z dolara? To wątpliwe, ale ekipa polityczna prezydenta Xi wyraźnie – i po raz kolejny! – grozi palcem Amerykanom i pręży swoje muskuły.
Przypomnijmy, że wojna handlowa (nazywana już nową zimną wojną) pomiędzy Chinami a USA trwa już dobre kilka miesięcy. Na razie trudno wskazać zwycięzcę, choć chińskie firmy (np. Huawei) otwarcie mówią o gigantycznych stratach, jakie notują głównie za sprawą sankcji ze strony przeciwnika.