Budownictwo mieszkaniowe już nie ma tylu zleceń jak przed rokiem – co to oznacza dla gospodarki?

Udostępnij

W ubiegłym roku firmy z branży budowlanej miały pełny portfel zamówień i nawet nie nadążały z realizacją inwestycji. To już jednak przeszłość. Obecnie inwestycje hamują w całej Polsce, a najgorzej radzi sobie budownictwo mieszkaniowe.

Co gorsza, eksperci ostrzegają, że ta sytuacja może przynieść bardzo poważne konsekwencje. Budownictwo stanowi bowiem fundament polskiej gospodarki. Prawdziwy kryzys w tej branży może więc spowodować, że nadchodząca recesja będzie o wiele bardziej dotkliwa niż dziś przewiduje rząd.

Załamanie w budownictwie staje się faktem Wnętrze domu w budowie

Najnowsze dane z branży budowlanej świadczą o załamaniu na rynku zamówień. Większość firm wykończeniowych nie ma już nowych zleceń. Dla porównania te same przedsiębiorstwa rok temu nie nadążały z realizacją zleceń.

Nadchodzące załamanie w budownictwie widać już w statystykach. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że produkcja budowlano-montażowa w sektorze inwestycyjnym była we wrześniu 2022 roku niższa o 4,5% niż przed rokiem.

Hamowanie branży budowlanej jest jeszcze bardziej widoczne, gdy porównamy miesiąc do miesiąca. Z danych GUS wynika, że we wrześniu produkcja budowlana była o prawie 6% niższa niż w sierpniu.

Budownictwo mieszkaniowe w największych tarapatach

W zdecydowanie najgorszej sytuacji znajduje się jednak budownictwo mieszkaniowe. Według ekspertów, w tym sektorze w tej chwili doszło do zamrożenia blisko 70% nowych inwestycji.

Nie jest to jeszcze widoczne w statystykach, bo wielu deweloperów występowało o pozwolenie na budowę przed 1 lipca, gdy wchodziła w życie nowelizacja ustawy deweloperskiej.

Konrad Płochocki, wiceprezes zarządu i dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich, podaje, że w kolejnych latach spadek nowych inwestycji w sektorze mieszkaniowym może wynieść nawet 40%.

W praktyce w 2023 roku deweloperzy mają rozpocząć budowę około 100 tysięcy mniej mieszkań niż w poprzednim roku. Dla całego rynku to fatalna prognoza.

Przyczyny nadchodzącego kryzysu branży budowlanej stagflacja

Zdaniem ekspertów problemy branży budowlanej są efektem kumulacji kilku negatywnych czynników, takich jak wzrost inflacji, spadek sprzedaży kredytów hipotecznych, wzrost cen energii, wysokie stopy procentowe, wzrost cen materiałów budowlanych, spadek liczby zamówień w samorządach i niepewność geopolityczna. W praktyce przekłada się to na hamowanie inwestycji w całym kraju.

Trudną sytuację budownictwa pogarszają dodatkowo zapowiedzi rządu o cięciach budżetowych. W związku z tym nie ma większych szans, aby państwo sfinansowało w tej chwili duże inwestycje energetyczne czy kolejowe, zapewniając tym samym firmom duże zlecenia.

Na domiar złego zaostrzenie polityki pieniężnej przez banki centralne na świecie prowadzi do ograniczenia aktywności kapitału międzynarodowego, który będzie niezbędny do realizacji ambitnych planów inwestycyjnych w obszarze energetyki jądrowej, segmentu offshore czy budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Do czego doprowadzi zapaść w budownictwie?

Załamanie branży budowlanej stanowi bardzo złą wiadomość dla całej gospodarki, gdyż budownictwo zawsze jako pierwsze odczuwa nadchodzący kryzys, a następnie, co gorsza, najpóźniej z niego wychodzi.

Budownictwo stanowi bowiem system naczyń połączonych. Jeżeli nowe zamówienia nie będą spływać lub pojawią się problemy z wypłatą pieniędzy, wówczas pojawia się efekt domina i poszkodowanych jest wiele firm tylko pośrednio związanych z tą branżą.

Paweł Kisiel, prezes zarządu Grupy Atlas, ostrzega, że kryzys w branży budowlanej grozi odpływem pracowników z budownictwa, co przełoży się także na wzrost bezrobocia. Dodatkowym efektem będzie pogłębienie się deficytu na rynku mieszkań. Jego zdaniem niebawem możemy stanąć przed jeszcze poważniejszym problemem, czyli widmem upadłości wielu budowlanych firm.

W niektórych firmach już rozpoczęły się zwolnienia, a Velux i Fakro – czyli dwaj najwięksi globalni producenci okien – ogłosili niedawno czterodniowy tydzień pracy połączony z cięciem pensji, gdyż doszło do załamania nowych zamówień na rynku. Załamana kobieta po otrzymaniu wypowiedzenia

Według przedstawicieli branży brak interwencji rządu w obecnej sytuacji może oznaczać utratę pracy w budownictwie aż dla 100 tysięcy ludzi.

Apel 10 organizacji branżowych

Z tego powodu na początku listopada 10 organizacji branżowych wystosowało specjalny apel do rządu o wprowadzenie rozwiązań zmniejszających skalę zapaści, jaka czeka rynek pracy związany z sektorem mieszkaniowym.

Mowa tu o takich rozwiązaniach, jak:

  • Powrót do przyznawania ulgi budowlanej na wynajem
  • Wprowadzenie rozwiązań ułatwiających zakup pierwszego mieszkania dla młodych rodzin
  • Włączenie budownictwa wielorodzinnego do programu “Czyste Powietrze”
  • Wprowadzenie rozwiązań, które umożliwią firmom deweloperskim instalowanie urządzeń fotowoltaicznych oraz zakładać będą wypłatę dotacji przyszłym właścicielom mieszkań w danej inwestycji
  • Złagodzenie rekomendacji KNF przy udzielaniu kredytów hipotecznych ze stałą stopą procentową.
Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również