W 46. odcinku programu Po Stronie Konsumenta adwokaci Karol Wenus i Marcin Lizurek opowiadają o absurdach polskiego sądownictwa i tego praktycznych konsekwencjach. Adwokaci poruszają również temat nadchodzącego wyroku TSUE dotyczącym frankowiczów w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Nadchodzący wyrok TSUE dot. Frankowiczów w sprawie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału
Kilka dni temu ogłoszono, że już 15 czerwca bieżącego roku o godzinie 9.30 Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozstrzygnie, czy bankom należy się tak zwane “wynagrodzenie za korzystanie z kapitału”.
Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie składów jednoosobowych w postępowaniach apelacyjnych
26 kwietnia zapadła uchwała, w której Sąd Najwyższy stwierdził, że przepisy covidowe, które od 2020 roku umożliwiały wydawanie w sprawach cywilnych wyroków sądów apelacyjnych w składzie jednoosobowym (a nie trzyosobowym, jak dotąd) są niekonstytucyjne, sprzeczne z prawami człowieka i niezgodne z polskim prawem.
Oznacza to, że od 26 kwietnia tego roku nie można rozpoznawać spraw cywilnych w drugiej instancji w składzie jednoosobowym. To natomiast doprowadziło, że od tego dnia wszystkie rozprawy z wyznaczonymi terminami zostały odwołane, gdyż do każdej ze spraw trzeba dolosować jeszcze po dwóch sędziów.
W konsekwencji, będzie trzeba czekać co najmniej kilka miesięcy dłużej na finalne i prawomocne rozpoznanie sprawy niż do tej pory. Uchwała ta wydaje się absurdalna, gdyż regułą zawsze było to, że jeden sędzia sprawozdawca, wyznaczony ze składu sędziowskiego faktycznie był jedyną przygotowaną osobą i zdawał referat ze sprawy, więc to na jego barkach spoczywała odpowiedzialność za treść przyszłego wyroku.
Rola dwóch pozostałych sędziów była zaś po prostu pomocnicza. Z tego powodu rozpoznanie w sprawie, zarówno w składzie trzy- jak i jednoosobowym, w zasadzie zawsze prowadziło do tego samego.
Kłótnia w Trybunale Konstytucyjnym i jego całkowity paraliż
Aby Polska otrzymała od Unii Europejskiej środki z Funduszu Odbudowy, musi wypełnić kamienie milowe. Jednym z nich jest reforma wymiaru sprawiedliwości w zakresie systemu dyscyplinowania polskich sędziów.
W związku z tym 13 stycznia rząd uchwalił nowelizację Ustawy o Sądzie Najwyższym, którą zmieniony został system dyscyplinowania sędziów wprowadzony w poprzednich latach. Zgodnie ze znowelizowaną ustawą, sądem który miał rozstrzygać sprawy dyscyplinarne sędziów, miała już nie być Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, tylko Naczelny Sąd Administracyjny.
Ponadto, zgodnie ze znowelizowaną ustawą, sąd z urzędu będzie mógł sprawdzać niezależność sędziów wchodzących w skład danego zespołu sędziowskiego za pomocą specjalnego testu. Co więcej, sędziowie nie będą mogli być karani za podważanie statusu innych sędziów.
Prezydent Andrzej Duda wielokrotnie mówił, że ustawa ta nie była z nim konsultowana i w jego ocenie wkracza ona w uprawnienia przysługujące wyłącznie Prezydentowi. Z tego powodu, 10 lutego Prezydent RP podjął decyzję o skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej.
W efekcie, Trybunał Konstytucyjny musi rozpatrzyć wniosek Prezydenta Dudy w pełnym składzie. Następnie okazało się, że Julia Przyłębska, Prezes Trybunału Konstytucyjnego jest kwestionowana – część sędziów twierdzi, że nie jest ona już Prezesem TK, gdyż kadencja na tym stanowisku trwa sześć lat, więc powinna zakończyć się w grudniu.
Przepis ten wszedł jednak w życie po wyborze Julii Przyłębskiej na Prezes Trybunału Konstytucyjnego. Wśród prawników trwa zatem obecnie spór, sytuacja jest patowa, a środki z Funduszu Odbudowy w wysokości prawie 270 miliardów złotych nadal nie zostały wydane.
Jak rząd próbuje rozwiązać spór w Trybunale Konstytucyjnym?
Z tego powodu, rząd złożył kolejną nowelizację Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, w celu “usprawnienia działalności TK”. Polega ona na tym, że pełny skład sędziowski zostaje zmniejszony z 11 do 9 osób.
Tak naprawdę najnowsza nowelizacja została więc napisana tylko po to, aby zaradzić obecnemu paraliżowi, za którego pojawienie się w całości odpowiada partia rządząca.
Absurdy i przewlekłość w polskich sądach
Nie jest żadną tajemnicą, że niektóre sądy powszechne za wszelką cenę próbują zmniejszyć ilość spraw w swoich referatach. Z tego powodu, od 2019 roku zaczęto bardzo mocno nadużywać instytucji zwrotu pozwu, wskazując przy tym na braki formalne uniemożliwiające nadanie sprawie biegu.
W takich sytuacjach bardzo często braki, na które sądy się powołują wcale nie uniemożliwiają nadania sprawie biegu, lecz są kwestiami czysto formalnymi i ubocznymi, które bez żadnych problemów można wyjaśnić w sprawie postępowania.
Ponadto, ze względu na ilość spraw i braki kadrowe, standardem obecnie jest doręczanie pozwanym odpisów pozwów nawet po 1,5 roku od wpływu pozwu – co w praktyce oznacza, że przez ten okres nic się w sprawie nie wydarzyło.
Następnie, przez wiele kolejnych miesięcy sądy jednak nie wywołują swoich zarządzeń – także z powodu braków kadrowych. Dodatkowo, sądy często nie przekazują akt do innych sądów, trzeba więc w tych sprawach wielokrotnie interweniować.
Zdarza się również celowe przeciąganie wydania wyroku, aby nie musieć sporządzać pisemnego uzasadnienia wyroku, co jest czasochłonną czynnością. Bardzo często takie opóźnienia sięgają nawet roku.
Krajowy Plan Odbudowy i ciągły brak pieniędzy z Funduszu Odbudowy
Co istotne, środki z Funduszu Odbudowy, które Polsce przysługują z tytułu Krajowego Planu Odbudowy – czyli 270 miliardów złotych – muszą zostać wydane do 2026 roku. Wbrew pozorom nie zostało więc na to tak dużo czasu – uwzględniając kwestie potencjalnych postępowań przetargowych i odwoławczych.
Co więcej, okazuje się, że Polska nie złożyła jeszcze nawet wniosku do Komisji Europejskiej, aby te środki otrzymać. 30 sierpnia Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że wniosek ten prawdopodobnie zostanie złożony do początku listopada 2022 roku.
3 listopada Premier Morawiecki oznajmił, że w ciągu 2-3 tygodni wniosek ten będzie gotowy do złożenia. 16 stycznia Premier stwierdził, że wniosek o przyznanie środków z Krajowego Planu Odbudowy zostanie złożony po zajęciu się ustawą wiatrakową przez Sejm.
3 lutego natomiast Premier Mateusz Morawiecki oznajmił, że rząd chce złożyć ten wniosek w porozumieniu z Komisją Europejską – kiedy tylko przez nasz parlament przejdą ustawy, które są efektem kompromisu z Unią Europejską. Najważniejsza w tym zakresie jest zaś ustawa o sądzie najwyższym.
Zapraszam do samodzielnego zapoznania się z całym nagraniem, znajduje się ono poniżej: