Projekt legislacyjny, zwany roboczo „warzywniakiem”, zakłada nowelizację 19 ustaw z obszaru rynku finansowego i ustaw z nim związanych.
W uzasadnieniu można się dowiedzieć, że ma on dostosowywać regulacje do sytuacji rynkowej, jak również realizować postulaty Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego oraz wzmacniać ochronę inwestorów indywidualnych.
Jednakże, po głębszej analizie, powstaje pytanie, czy aby na pewno działa w najlepszym interesie klientów? Na ten temat Krzysztof Kamiński, redaktor Comparic24.tv porozmawiał z Aleksandrą Ossowską oraz Piotrem Żelkiem – wspólnikami zarządzającymi w kancelarii FinLegalTech.
Co zakłada projekt ustawy nazywanej “warzywniakiem”?
Zacznijmy od tego, nazwa projektu ustawy wzięła się stąd, że dotyka on bardzo szerokiego spektrum zagadnień z całego rynku finansowego. Co więcej, część z tych rozwiązań budzi wiele kontrowersji.
Głównym założeniem tej ustawy miało bowiem być zwiększenie ochrony inwestorów. Paradoksalnie może jednak okazać się, że część rozwiązań z tej ustawy przyniesie skutek odwrotny od zamierzonego.
Jakie rozwiązania z “warzywniaka” uchodzą za kontrowersyjne?
Jednym z takich rozwiązań jest próba ograniczenia dostępu do obligacji dla klientów detalicznych. Po wejściu w życie tych przepisów inwestorzy indywidualni będą bowiem mogli nabywać obligacje, kiedy wartość nominalna będzie stanowić równowartość 40 tysięcy euro.
Podobne przepisy dotyczą alternatywnych spółek inwestycyjnych, z tym że w tym przypadku próg wejścia w inwestycje ma być jeszcze wyższy i wynieść aż 100 tysięcy euro.
W praktyce, rząd zamiast namawiać inwestorów do dywersyfikacji w ramach konkretnego instrumentu, nakłania do potęgowania ryzyka związanego z ekspozycją na daną obligację lub inny instrument inwestycyjny.
W innych krajach sytuacja ta wygląda odwrotnie – rządy wprowadzają limity dla inwestorów detalicznych na kwotę inwestycji w ramach danego instrumentu finansowego w konkretnym roku.
Oznacza to, że rynek obligacji w naszym kraju zostanie ograniczony do najbogatszych inwestorów.
W jaki sposób “warzywniak” zmienia ustawę o obrocie instrumentami finansowymi?
Kierunek zmian odnoszących się do ustawy o obrocie instrumentami finansowymi idzie w kierunku wizji rynku, na którym zostaną tylko największe firmy oraz podmioty powiązane z bankami.
Ekonomiści są natomiast zgodni, że im większa konkurencja na danym rynku, tym większa korzyść dla konsumenta, dlatego wydaje się, że przepis ten w żadnym wypadku nie sprzyja ochronie inwestorów. Co gorsza, na dobrą sprawę przepisy te, zamiast likwidować bariery na rynku kapitałowym, tworzą nowe.
Jak zachęcić Polaków do edukacji z zakresu inwestowania?
W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na osoby młode, gdyż to oni mają największą świadomość swoich uprawnień wynikających z przepisów o ochronie danych osobowych oraz ryzyk związanych z korzystaniem z cyfrowych usług.
Jednocześnie jednak młodym inwestorom brakuje wiedzy dotyczącej przedsiębiorczości, finansów i inwestowania. Potrzebne są zatem inicjatywy, które rozszerzą wiedzę najmłodszych na temat rynku finansowego. Jak to osiągnąć? Za pomocą nauczania praktycznego.
Wystarczy, aby uczniowie w szkołach zakładali rachunki demo i byli nagradzani za aktywność na nim oraz osiąganie dobrych wyników. Jednocześnie, należy ich edukować z zakresu ryzyk związanych z inwestowaniem i korzystaniem z nowoczesnych fintechów.
Zapraszam do samodzielnego zapoznania się z całą rozmową, znajduje się ona poniżej: