Już jutro tłusty czwartek. Co istotne, według danych Głównego Urzędu Statystycznego spożycie wyrobów cukierniczych rośnie z roku na rok. Niestety – ich ceny również.
Okazuje się bowiem, że koszty surowca do produkcji pączków wzrosły w ciągu ostatnich 12 miesięcy o około 30%. A przecież jeszcze należy uwzględnić rosnące koszty pracy, opakowań, transportu oraz kluczowej dla branży energii…
O ile więcej zapłacimy zatem jutro za pączki i inne wyroby cukiernicze? Jak mocno inflacja uderzy w nasze portfele w tłusty czwartek? Przekonamy się poniżej:
Tłusty czwartek 2023 – o ile zdrożały pączki? 
Analityczka sektora Food&Agri w BNP Paribas, Weronika Szymańska wskazała, że wzrosty cen składników przekładają się na wzrost kosztu surowca do produkcji pączków o około 20-30%.w ujęciu rocznym w zależności od przepisu i jakości stosowanych materiałów.
Okazuje się bowiem, że od lutego 2022 roku średnie ceny mąki pszennej typ 500 pakowanej w worki wzrosły o 12%, jajka podrożały średnio o 55% cukier – o około 105%,, a mleko – o 20%. Jedynie masło w porównaniu z lutym 2022 jest tańsze o ok 13%, a względem początku 2023 roku – nawet o 20%.
Co gorsza, ceny oleju rzepakowego rafinowanego – na którym smażone są pączki – wzrosły w skali roku o około 18%. Olej ten może stanowić nawet 45% kosztów surowca do produkcji pączków.
W konsekwencji, nie ma żadnych wątpliwości, że te drastyczne wzrosty cen składników, z których powstają wyroby cukiernicze, wyraźnie odbiją się na cenach, które ujrzymy w piekarniach i cukierniach.
Pączek co najmniej o złotówkę droższy niż rok temu
W efekcie, robiąc jutro zakupy na tłusty czwartek, za pączka w piekarni zapłacimy prawdopodobnie od 4 do 7 złotych za sztukę, natomiast jego koszt w cukierni rzemieślniczej z całą pewnością przekroczy już 10 złotych – a w niektórych modnych lokalach zbliża się nawet do 20 PLN.
Szacuje się, że pączki w piekarniach i cukierniach podrożały, względem ubiegłorocznego tłustego czwartku, średnio o złotówkę. Niektóre lokale zdecydowały się jednak podnieść ceny nawet o 2 lub 3 PLN.
Ile pączków zjadamy w tłusty czwartek? 
Okazuje się, że statystyczny Polak w tłusty czwartek zjada prawie trzy pączki. Wynika z tego, iż łącznie tego dnia konsumujemy aż 100 milionów pączków. Biorąc pod uwagę, że przeciętny pączek waży 70 gramów, zjadamy około 7 tysięcy ton tych słodkości.
Tłusty czwartek – historia
Geneza tłustego czwartku sięga pogaństwa. Był to dzień, w którym świętowano odejście zimy i nadejście wiosny. Ucztowanie opierało się na jedzeniu tłustych potraw, szczególnie mięs oraz piciu wina, a zagryzkę stanowiły pączki przygotowywane z ciasta chlebowego i nadziewane słoniną. Rzymianie obchodzili w ten sposób raz w roku tłusty dzień.
W specyficzny sposób obchodzono tłusty czwartek w Małopolsce. Nazywany on był wówczas combrowym czwartkiem. Według legendy nazwa pochodzi od nazwiska żyjącego w XVII wieku krakowskiego burmistrza o nazwisku Comber, będącego prawdopodobnie postacią fikcyjną, człowieka złego i surowego dla kobiet mających swoje kramy i handlujących na krakowskim rynku.
W każdą rocznicę śmierci przekupki na targu urządzały więc huczną zabawę i tańce. Podczas zabawy zaczepiały przechodzących tamtędy mężczyzn, których zmuszały do tańca lub do oddawania wierzchniej odzieży w zamian za krzywdy, jakie wyrządził Comber. Combrowy czwartek w Krakowie był urządzany aż do 1846 roku, gdy władze austriackie zabroniły jego obchodów.
Z kolei tłusty czwartek w dobrze nam znanej wersji słodkiej z pączkami, pojawił się w Polsce w XVI wieku. Pączki wyglądały jednak nieco inaczej niż obecnie – w środku miały bowiem ukryty mały orzeszek lub migdał.
Ten, kto trafił na taki szczęśliwy pączek, miał cieszyć się dostatkiem i powodzeniem. Z kolei typowy, kulisty kształt pączka pochodzi z XVIII wieku, gdy zaczęto używać do wypieku drożdży, przez co ciasto stało się bardziej puszyste.