Specjalny, tajemniczy zespół Donalda Tuska ma usprawnić przejęcie władzy przez obecną opozycję.
Tusk przygotowuje się do przejęcia władzy
Tusk nie kryje, że jego i jego ludzi celem jest wygranie kolejnych wyborów i zbudowanie nowego rządu. W czasie pierwszych 3 miesięcy PO chce „posprzątać” po PiS.
– My nie mamy czasu, żeby pięć lat czy cztery lata zajmować się sprzątaniem po PiS. Nie chcę tutaj epatować jakimiś tajemnicami, ale robię to w dyskrecji, pracuje duży zespół ludzi. Ja nazywam ten zespół roboczo „Sto dni” – powiedział ostatnio publicznie Tusk. – Będziemy mieli do wyborów przygotowaną rozpiskę na każdy dzień po wyborach, w ciągu stu dni wszystko będzie wyczyszczone, ja przed wyborami publicznie przedstawię ten harmonogram stu dni (…). Te sto dni musi wystarczyć, żeby te najbardziej bulwersujące złogi, że tak powiem, z tej stajni Augiasza usunąć – stwierdził na spotkaniu z wyborcami w Kluczborku.
Jak dowiedziała się redakcja Wirtualnej Polski, liderowi PO chodzi o kilkunastoosobowy zespół ekspertów z różnych dziedzin. Ci ponoć opracowują między innymi projekty ustaw dotyczące funkcjonowania kluczowych dziś instytucji państwowych. Mają zapewnić stworzenie formalnych ram dla sprawnego przejmowania władzy przez opozycję.
W skład zespołu chodzą m.in. persony współpracujący m.in. z Instytutem Obywatelskim i liderzy PO.
– W zespole tym zasiadają przede wszystkim „branżowcy”. W każdej branży, w każdym kluczowym sektorze, jest bardzo dużo do zrobienia. Od wymiaru społecznego, przez gospodarczy, energetyczny, po wymiar prawny. W zespole pracuje bardzo wielu dobrych ekspertów, którzy wiedzą wszystko o swoich obszarach – opisał zespół portalowi wp.pl poseł Robert Kropiwnicki.
PO wygra wybory?
Do wyborów został zaś rok. PO wraz z koalicjantami – Nowoczesną, Inicjatywą Polską i Zielonymi – tworząc Koalicję Obywatelską pozostaje 2. siłą polityczną w Polsce. Przynajmniej, jeśli chcemy wierzyć sondażom. W badaniach to PiS pozostaje najsilniejszą partią, która zapewne wygra kolejne wybory. Problemem Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników jest jednak to, że mają oni małe zdolności koalicyjne. Mogą wygrać wybory, ale przez zbyt małą liczbę posłów (mniej niż 231) nie dadzą rady rządzić.