W programie “Pakt z biznesem” emitowanym na kanale Comparic Biznes, Izabela Kozakiewicz przybliża najistotniejsze sprawy dla polskich przedsiębiorców. Od finansów po kwestie prawne i technologiczne – rozmowy o wszystkim co ma wpływ na rozwój i organizację biznesu w Polsce. Podczas ostatniego odcinka poruszany był temat startupów na polskiej scenie biznesu. Gościem Izabeli Kozakiewicz była Agata Kwaśniewska – CEO akceleratora dla startupów ReaktorX. Oto czego się dowiedzieliśmy.
Polskie startupy – rozmowa z CEO ReaktorX Agatą Kwaśniewską
Jak radzą sobie startupy w Polsce w porównaniu do zagranicznych rynków?
Topowe Polskie Startupy mają wiele do zaoferowania, widać że rok 2020 był rekordowy pod kątem wzrostów. Pokazuje to jak duży optymizm panuje w branży, a pandemia nie przeszkodziła dynamicznym wzrostom. Polscy przedsiębiorcy są niezwykle cenieni na całym świecie. Baza talentów, jeśli chodzi o sektor technologiczny jest ogromna. Niestety, wciąż kuleje sprzedaż/business development. W efekcie nasz kraj wciąż jest wykorzystywany przez inne do rozwoju ich pomysłów, ze względu na wspomnianą bazę talentów. Porównując jednak Polskę do Litwy oraz Estonii – krajów, w których startupy odniosły wielki sukces, pojawiły się nawet “jednorożce” – nasz kraj wypada dość korzystnie, nadal jednak pojawiają się pewne czynniki, które nas zatrzymują przed wejściem na ścieżkę wielkich sukcesów startupowych.
Czy duży rozmiar rynku krajowego ułatwia sukces w sektorze startupów?
Paradoksalnie nie, ponieważ w przypadku tak małego rynku, jak estoński, startup jest od razu nastawiony na międzynarodowy sukces. W Polsce startupy często sądzą, że nie trzeba myśleć globalnie, tylko lepiej skoncentrować się na rodzimym rynku, co jest wielkim ograniczeniem.
Kolejnym problemem jest wspomniana wyżej umiejętność sprzedaży, czy nawet prezentowania, rozmawiania o swoim pomyśle. W naszym kraju sprzedaż jest bardzo niedoceniana, co jest dużym kontrastem w stosunku choćby do rynku amerykańskiego. Kolejnym problemem jest brak zaufania.
Klasycznym błędem jest także brak znajomości problemów rynku. To jednak dotyczy startupów na całym świecie – często przedsiębiorcom brakuje doświadczenia, a co za tym idzie wiedzy w zakresie swojej branży, ignorują oni potrzeby klientów.
W jaki sposób startupy badają i weryfikują potrzeby rynku?
Ze względu na zwinność i zdolność szybkiego reagowania, mają one w dużej mierze ułatwione zadanie. Ponadto, w dobie pandemii istnieją ogromne możliwości organizowania ankiet online, badania rynku dokonywane przez startupy nie muszą więc być już ograniczone do grona znajomych danego zespołu.
Problemem jednak jest wdrażanie zmian w projekcie. Po uzyskaniu feedbacku, twórcy startupów czasem są wciąż ogromnie przywiązani do swojej wizji i trudno jest ich przekonać, by zdecydowali się ją zmodyfikować ze względu na potrzeby rynkowe.
Jakich umiejętności brakuje przedsiębiorcom, aby szybko rozwijać swój startup?
Obraz młodego startupowca bez doświadczenia powoli odchodzi już do lamusa. Obecnie w Polsce statystycznym posiadaczem startupu jest osoba w wieku 38 lat, która osiągnęła już karierę w korporacji, a startup jest nie początkowym, a już kolejnym etapem w jej życiu zawodowym.
Następnym problemem, jest nieustanne inwestowanie w doskonalenie produktu, ciągłe usprawnianie go, zamiast przetestowane go w rzeczywistych warunkach rynkowych, co powinno być przeprowadzone w pierwszej kolejności.
Czy ścieżka rozwoju typowego startupowca w ostatnich latach uległa zmianie?
Tak, badania pokazują, że startupy coraz częściej potrafią się same finansowe. Dzięki temu powoli udaje się przedsiębiorcom łapać balans pomiędzy życiem prywatnym a prowadzeniem startupu. Przy tym są jednak bardzo zdeterminowani, skoro powierzyli spore środki we własny projekt.
Jak wygląda otwartość na współpracę z inwestorami wśród współczesnych startupów?
Z reguły wciąż podchodzą one z lekkością do kapitału od inwestorów, zapominają o tym, że to klient powinien być podstawowym źródłem finansowania, tylko koncentrują się na funduszach. W konsekwencji oczekiwania startupów potrafią być dosyć nierealistycznie. Lepszym rozwiązaniem niż fundusz Venture Capital jest więc często współpraca z Aniołem Biznesu.
Jakie są najczęstsze powody upadku startupów?
W pierwszej kolejności brak kontaktu z klientem i reagowania na jego potrzeby. W naszym kraju pojawiają się także problemy z zarządzaniem zespołem i dobieraniem pracowników. Kolejnym ważnym czynnikiem jest niedopasowanie w zespole.
Jak wygląda kwestia Aniołów Biznesu w Polsce?
Obecnie w naszym kraju ich jest wciąż niewielu – około 1500. Wynika to z faktu, że na zachodzie są stosowane wobec nich rozmaite, opłacalne ulgi podatkowe, a u nas system niestety tak nie działa, przez co prywatne inwestycje w startupy nadal stanowią niewielki odsetek tego sektora.
Jak należy edukować Polaków, aby zaczęli inwestować w startupy?
Należy nauczyć ich gotowości na ryzyko, pokazać różnice w stopach zwrotu między inwestycją bardzo bezpieczną, a taką w startup. Należy także przyjąć realistyczne oczekiwania, zarówno jeśli chodzi o startup, jak i inwestora.
Czy w Wielkiej Brytanii lub Stanach Zjednoczonych współpraca pomiędzy Aniołem Biznesu a właścicielem startupu wygląda lepiej?
Tak, ponieważ znacznie lepiej rozumieją oni swoje role w tego typu współpracy i mają do siebie większe zaufanie. Często nawet to małe i średnie przedsiębiorstwa, a nie prywatni inwestorzy, nawiązują współpracę ze startupem, ponieważ chcą wprowadzić u siebie innowacje, unowocześnić swój biznes.
Czy polskie przedsiębiorstwa średniej wielkości także mogą traktować startupy jako szansę unowocześnienia swojego biznesu?
Absolutnie tak, zwłaszcza w przypadku branż, które obecnie są w największej akceleracji innowacyjnej. W tym przypadku rekomendowane jest jednak korzystanie z jakiegoś pośrednika, takiego jak akcelerator, aby zniwelować różnice między tradycyjną firmą a startupem.
Nagranie dostępne jest pod tym adresem: