Dyrektor generalny linii Ryanair, Michael O’Leary oznajmił w poniedziałek w BBC News, iż “tego lata w Europie będą obowiązywać wyższe ceny biletów”, zapowiadając przy tym, że podwyżki mają wynieść 10% w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku.
Michael O’Leary winą za konieczność podniesienia cen obarczył firmę Boeing, gdyż spóźnia się ona w dostawach nowych samolotów dla linii lotniczych, które w efekcie muszą ograniczyć przepustowość pasażerów.
Boeing nie zdoła dostarczyć Ryanairowi samolotów na czas
Dyrektor generalny linii Ryanair, Michael O’Leary wyjaśnił w poniedziałkowej rozmowie w BBC News, że dostawa 57 samolotów Boeing 737 Max 8200 ma dotrzeć do przewoźnika do końca kwietnia. Jednak zdaniem Michaela O’Leary’ego do dyspozycji w sezonie letnim otrzyma zaledwie 40 z nich, maksymalnie 45.
Opóźnienia w dostawie związane są ze styczniowym wypadkiem linii Alaska Airlines, kiedy to około 35 minut po starcie samolotu Boeing 737 MAX 9 lecącego z Portland do Ontario, na wysokości prawie 5000 metrów odpadł kawałek poszycia, powodując nagłą utratę ciśnienia w kabinie. Pasażerom nakazano założenie masek tlenowych.
Samolot zawrócił awaryjnie na lotnisko. Na pokładzie znajdowało się 171 pasażerów i sześciu członków załogi. Dziura w kadłubie maszyny Boeing 737 MAX 9 powstała w miejscu, w którym producent samolotów montuje “zaślepkę” zakrywającą opcjonalne miejsca montażu wyjść awaryjnych, z których niektóre linie lotnicze nie korzystają.
W rezultacie Boeing musiał się zmierzyć z serią kontroli, które spowodowały spowolnienie tempa produkcji. Słynny amerykański producent samolotów zapowiedział już, że tego lata będzie o “9 tysięcy mniej foteli pasażerskich” ze względu na te opóźnienia.
„Wzrost cen biletów nie będzie tak gwałtowny, jak w 2023 roku”
Co istotne, Michael O’Leary wytłumaczył, że zarezerwowane przez linie Ryanair koszty na paliwo dla nowych samolotów zostaną przetransferowane i dzięki nim wzrost cen biletów nie będzie tak gwałtowny, jak w 2023 roku, kiedy to wzrosły one o 17%.
W efekcie, CEO linii Ryanair oświadczył, że “tego lata w Europie będą obowiązywać wyższe ceny biletów. Podwyżki na poziomie 10% są nieco wyższe niż średnia, która wynosi od 3% do 7%. Dzieje się tak jednak dlatego, że opiera się ona na niskiej bazie”.
Warto dodać, iż ze wstępnych prognoz linii Ryanair wynika, że nadchodzącym roku obrotowym, kończącym się w marcu 2025 roku przewiezionych zostanie 205 milionów pasażerów. W poniedziałek jednak Michael O’Leary oznajmił, że “przy mniejszej liczbie samolotów być może będziemy musieli obciąć tę liczbę z 205 do 200 milionów pasażerów”.
Ryanair nie wierzy już w zapewnienia Boeinga
Co ciekawe, Boeing wydał już oficjalne oświadczenie, w którym poinformował, że głęboko żałuje wpływu, jaki opóźnienia w dostawach mają na Ryanair, dodając przy tym, że producent “pracuje nad rozwiązaniem problemów i podejmuje działania w ramach kompleksowego planu, mającego na celu poprawę jakości i wyników dostaw 737″.
Jak jednak informuje londyńska agencja prasowa Reuters, Michael O’Leary oznajmił, że nie wierzy w te zapewnienia i wyjawił przy tym, że Boeing “ciągle daje Ryanairowi optymistyczne obietnice. A tydzień lub dwa tygodnie później… okazuje się, że rzeczywistość jest gorsza”.
CEO linii Ryanair dodał ponadto, że nie ukrywa jednocześnie, że nie napawają go optymizmem ostatnie zmiany personalne na stanowiskach kierowniczych firmy Boeing, gdzie odpowiedzialność za jakość dostarczanych samolotów została rozłożona na kilka osób.
Według Michaela O’Leary’ego “Boeing potrzebuje jednej osoby odpowiedzialnej, która codziennie monitorowałaby sytuację, bo ich produkty to świetne samoloty, tyle że nie produkują ich na czas ani nie dostarczają na czas”.