– Nierozsądne byłoby podniesienie stóp procentowych, zanim sytuacja pandemiczna się nie wyjaśni – przekonuje w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński dodając, że w żaden sposób decyzjami dotyczącymi polityki pieniężnej nie obniżymy tegorocznej inflacji, która ma w większości zewnętrzne przyczyny, natomiast zacieśnieniem moglibyśmy osłabić dopiero co rozpoczęte ożywienie.
Inflacja powróci do celu NBP
Mimo, że ceny dóbr i usług konsumpcyjnych już od ponad trzech miesięcy rosną w tempie zauważalnie przewyższającym 4 proc., w efekcie czego mamy w Polsce jedna z najwyższych inflacji w całej Unii Europejskiej, to kwestia ta zdaje się nie martwić prezesa NBP.
Choć Narodowy Bank Węgier (węg.: Magyar Nemzeti Bank, w skrócie MNB) zdecydował się w ubiegłym miesiącu rozpocząć cykl podwyżek stóp proc., prezes NBP uważa, że w Polsce nie ma konieczności podejmowania podobnych kroków. W jego ocenie i bez tego, inflacja w najbliższych dwóch latach ma średnio pozostać w paśmie odchyleń od celu NBP, który wynosi 2,5 proc. plus minus 1 pkt proc.
– Oczywiście w kolejnych kwartałach może być uzasadnione także rozpoczęcie dyskusji o dostosowaniu polityki pieniężnej. Jednak aby się tak stało, musimy mieć pewność, że sytuacja pandemiczna nie będzie już zaburzać aktywności gospodarczej – przyznał Glapiński dodając, że wpływ kolejnych fal pandemii na gospodarkę jest coraz słabszy, ale wciąż występuje i trudno wróżyć, jaki będzie w przyszłości.
Glapiński dostrzega przy tym, że z jednej strony kolejna fala pandemii może ograniczać popyt w gospodarce, co zmniejszałoby również inflację. Z drugiej jednak strony pandemia i wprowadzane restrykcje oddziałują w kierunku wzrostu kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw, co może ograniczać spadek inflacji.
