PiS nadal myśli o zmianach w ordynacji wyborczej do Sejmu. Jak podają media, trwają zaawansowane analizy, dot. skutków zwiększenia liczby okręgów sejmowych z 41 do 100. Nowe rozwiązanie ma pomóc partii Kaczyńskiego wygrać elekcję do parlamentu, która czeka nas za nieco ponad rok.
PiS zmieni sposób wybierania posłów?
– Spodziewam się rozstrzygnięcia najpóźniej we wrześniu – powiedział portalowi dziennik.pl polityk PiS.
Podobno PiS posiada już szczegółowe wyliczenia, zrobione w oparciu o wyniki wyborów prezydenckich z 2020 r. i parlamentarnych z 2019 roku.
Zgodnie z założeniami, w każdym ze 100 okręgów do zdobycia byłoby od 3 do 7 lub 8 mandatów. W praktyce oznacza to podniesienie tzw. realnego progu wyborczego, czyli tego, który faktycznie trzeba przekroczyć, by mieć mandat posła. Mogłoby to pomóc partii wygrać wybory w 2023 r.
I faktycznie, jak wyliczają niektórzy eksperci, nowa ordynacja dałaby PiS od 235 do 260 mandatów. Mało tego, pomoże wyciąć z Sejmu małe partie takie jak Konfederacja, PSL czy może nawet częściowo Lewica i Polska 2050. W izbie niższej mielibyśmy głównie PiS i KO.
Rozwiązanie niesie jednak za sobą ryzyko. Wycięcie Konfederacji sprawi, że PiS straci potencjalnego koalicjanta w Sejmie kolejnej kadencji. Z drugiej strony, pozbawi KO sojuszników – PSL czy nawet Lewicy lub Polski 2050 (partie te może i wprowadziłyby do Sejmu posłów, ale w mniejszej liczbie niż przy obecnej metodzie liczenia mandatów).
Wybory samorządowe będą po parlamentarnych?
To nie koniec rewolucji. Rozmówcy portalu dziennik.pl z PiS oraz rządu nie wykluczają, że obok zmian w ordynacji sejmowej we wrześniu rozpocznie się dyskusja nad przesunięciem terminu wyborów samorządowych z jesieni 2023 roku na wiosnę lub jesień 2024 roku. Oficjalnym powodem jest kolizja z wyborami parlamentarnymi. Opozycja twierdzi inaczej i uważa, iż PiS dąży do tego, by wybory samorządowe odbyły się po parlamentarnych. Ma chodzić o pewien efekt psychologiczny, bowiem partia rządząca dziś krajem z reguły nie uzyskuje w „samorządówce” nazbyt dobrych wyników. Sukces w wyborach do Sejmu może napędzić lepszy wynik w wyborach lokalnych.