Lidl podnosi pensje! Biedronka mówi STOP i wprowadza kasy samoobsługowe

Udostępnij

Duże sieci handlowe od lat walczą o utrzymanie doświadczonych pracowników i pozyskanie nowych. Dzięki regularnemu podnoszeniu wynagrodzeń, kasjer w Polsce powoli staje się całkiem niezłym zawodem. Pozostaje jednak pytanie, jak wysoko można podnieść pensje, by było to jeszcze dla firmy opłacalne? Zdaje się, że dwóch największych graczy na polskim rynku ma nieco odmienne zdanie w kwestii pracowniczych pensji.

Lidl i Biedronka to dwie najpopularniejsze sieci dyskontów w Polsce, między którymi trwa ostra rywalizacja. Obie sieci rywalizują jednak nie tylko o klientów, lecz również o pracowników, których cały czas brakuje na rynku pracy.

Pracownicy Biedronki zarabiają od 150 do 500 zł więcej

Firma Jeronimo Martins Polska w wydanym w połowie grudnia 2019 r. komunikacie zapowiedziała podwyżki dla pracowników Biedronki. Ich zarobki wzrosły od 1 stycznia 2020 r. od 150 do nawet 500 zł. Podwyżki te objęły 57 tys. z 67 tys. osób zatrudnionych w Biedronce.

Z wyższych wynagrodzeń skorzystają pracownicy sklepów, sprzedawcy i sprzedawcy-kasjerzy, a w centrach dystrybucyjnych: magazynierzy, magazynierzy kompletacji i inspektorzy ds. administracyjno-magazynowych. Warunkiem jest otrzymanie przez nich oceny za rok ubiegły na poziomie co najmniej „zgodnie z oczekiwaniami”.

Kasjerzy, którzy dopiero rozpoczynają pracę mogą liczyć natomiast na zarobki od 3050 zł do 3200 zł brutto, wliczając w to nagrodę za obecność.

– Pracownicy są fundamentem naszej firmy. To dzięki nim każdego dnia 4 mln klientów, którzy robią zakupy w naszych sklepach, ma zapewniony asortyment świeżych produktów i profesjonalną obsługę. Poprzez podwyżki chcemy docenić ich codzienne wysiłki, a jednocześnie pokazujemy, że Biedronka konsekwentnie dba o pozycję pracodawcy pierwszego wyboru w branży detalicznej – mówi Jarosław Sobczyk, dyrektor personalny i członek zarządu Jeronimo Martins Polska.

Kasjer w Lidlu zarobi nawet 4,1 tys. zł

Jeszcze wyższe pensje oferuje Lidl, który na same podwyżki dla pracowników sklepów i magazynów ma przeznaczyć w tym roku ponad 66 mln zł. Od marca 2020 r. nowo zatrudnione osoby mogą tam liczyć na zarobki od 3,4 tys. zł do 4,1 tys. zł brutto (czyli od 2484 zł do 3013 zł „na rękę”). Jeszcze więcej zarobią osoby z dłuższym stażem pracy. Wspomniane „widełki” w zarobkach zależą od miasta – sieć więcej płaci bowiem w największych miastach.

Lidl liczy, że wyższe zarobki pomogą znaleźć nowe osoby zainteresowane pracą. W tej chwili sieć poszukuje bowiem w całym kraju około dwóch tysięcy pracowników do sklepów, magazynów i centrów dystrybucji.

Biedronka ma dość podnoszenia wynagrodzeń

Biorąc pod uwagę, że po marcowej podwyżce pracownicy Lilda zarabiają więcej niż ich koledzy z Biedronki, firma Jeronimo Martins szuka rozwiązania, które mogłoby zakończyć ciągłe podnoszenie wynagrodzeń. W tym celu spółka inwestuje w kasy samoobsługowe, które mają pojawić się aż w jednej trzeciej placówek.

Mimo, iż takie kasy można już spotkać w niektórych sklepach należanych od Jeronimo Martins Polska, to jednak do tej pory nie były one żadnym standardem. Sieć ogłosiła jednak, że do końca 2020 roku kasy samoobsługowe mają pojawić się w aż 1000 z 3100 sklepów.

– Zarząd podjął decyzję, że wdrożymy rozwiązanie w sklepach, które zostały już odpowiednio zweryfikowane i które najmocniej potrzebują kas samoobsługowych ze względu na koszyk zakupowy i liczbę klientów – powiedział serwisowi wiadomoscihandlowe.pl anonimowo jeden z dyrektorów JMP.

Wprowadzenie kas samoobsługowych nie oznacza od razu, że pracownicy Biedronek nagle stracą pracę. Wciąż ktoś musi bowiem  wykładać towar na półki i zarządzać całym sklepem. Może to jednak znacząco ograniczyć ilość kasjerów, gdyż przy standardowej „taśmie” jeden kasjer obsługuje jedną kasę, a po wprowadzeniu kas samoobsługowych będzie on mógł nadzorować równocześnie kilka takich urządzeń.

Robiliście już zakupy za pomocą kas samoobsługowych? Jakie są Wasze wrażenia? Czy armia kasjerów stanie się wkrótce zbędna? Podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach.

Arkadiusz Jóźwiak
Arkadiusz Jóźwiak
Autor licznych felietonów oraz tekstów edukacyjnych poruszających szeroką tematykę inwestycyjną począwszy od psychologii, a na analizie technicznej i fundamentalnej skończywszy. Prelegent wielu konferencji inwestycyjnych oraz szkoleń online. Skrupulatność i konsekwencja w działaniu zostały docenione przez wielu inwestorów, co skutkowało m.in. nominacją w konkursie organizowanym przez fundację Invest Cuffs w kategorii Dziennikarz Roku 2019 oraz zdobyciem statuetki NEXUS w kategorii Analityk Roku 2019.

Najnowsze

Zobacz również