Startuje loteria szczepionkowa. Osoby, które przyjmą jedną z dwóch wymaganych dawek specyfiku, będą jednak mogły wziąć udział w loterii. Tyle że jeśli nie zaszczepią się w pełni, najwyższe nagrody przejdą im koło nosa – informuje w czwartek „Fakt”.
Loteria szczepionkowa
Dziennik dowiedział się, że loteria szczepionkowa ma ruszyć 1 lipca i potrwać trzy miesiące. Warunki? Udział w niej będą mogły wziąć osoby, które przyjęły przynajmniej jedną dawkę szczepionki od samego początku funkcjonowania Narodowego Programu Szczepień. Wcześniej trzeba na to wyrazić zgodę, co umożliwi Internetowe Konto Pacjenta lub infolinia.
„Każdy zaszczepiony będzie miał cztery szanse na wygrane – co 2000. osoba ma otrzymać 500 zł, raz w tygodniu zostanie rozlosowane 50 tys. zł, raz w miesiącu – 100 tys. zł, a w finałowym losowaniu można wygrać nawet milion złotych i hybrydową toyotę C-HR” – podaje „Fakt”. Warto jednak dodać, że nagrody finałowe i „wyższych stopni” będą do wygrania tylko przez osoby, które przyjęły dwie dawki specyfiku.
Wyścig z czasem?
Przypomnijmy, że w Polsce wykonano jak na razie ponad 22,7 mln szczepień przeciw COVID-19. Już ponad 8,6 mln osób jest w pełni zaszczepionych.
Najwięcej szczepień wykonano ich w woj. mazowieckim (57 167), śląskim (45 385) i w wielkopolskim (37 679). Najmniej w woj. podlaskim i opolskim.
Łącznie do Polski dostarczono dotąd 26 994 540 dawek medykamentu.
Politycy rządowi i lekarze twierdzą, że to walka z czasem, bowiem jeżeli nie uda się zaszczepić dostatecznej liczby osób przed jesienią, wtedy od września-października może grozić nam kolejna fala COVID-19 i lockdown.
Specjaliści uspokajają tylko, że 4. fala zachorowań nie powinna być już tak duża i groźna jak 3. Chodzi oczywiście o liczbę osób, które zostały już zaszczepione i są odporne na wirusa.
To, jak działają szczepionki, widać np. w Wielkiej Brytanii, gdzie zarejestrowano nowe odmiany COVID-19 – brytyjską, indyjską i nepalską. Do szpitali trafią jednak głównie osoby niezaszczepione. Oznacza to, że zaszczepienie odpowiedniej liczby osób sprawi, że kolejne fale COVID-19 będą już obciążały system zdrowia w minimalny sposób.