Inflacja dotyka też rynek muzyczny. Koszulki niektórych zespołów w czasie koncertów kosztują już nawet ponad 200 zł. Niektórzy uważają, że to efekt polityki lokali muzycznych, która prowadzi do ograniczania artystom zarobku ze sprzedanych na koncercie gadżetów. Na ten temat wypowiedział się wokalista grupy In Flames, Anders Fridén.
Wokalista In Flames krytykuje politykę klubów muzycznych
Artysta protestuje przeciwko takiej polityce klubów.
– Każdy musi na to zareagować, to nie może skończyć się tylko na kilku zespołach, które odważą się coś powiedzieć. Poruszałem ten temat już wiele lat temu, ale za mało ludzi mnie wtedy poparło, a potem wszyscy tak jakby zapomnieli o całej sprawie. (…) Nie wiem, co aktualnie można z tym zrobić. Sprzedajemy sporo towaru, ale pieniądze z tego trafiają do kogoś innego. Sami zajmujemy się sprzedażą, a ktoś zabiera nam pieniądze. To szaleństwo. Jeszcze trudniejsze jest to dla mniejszych zespołów, które żyją praktycznie tylko z merchu. Oni muszą zdobyć te pieniądze, by móc zapłacić za nocleg, za paliwo, czy chociażby za jedzenie. A ktoś bezpardonowo po prostu bierze z ich kieszeni 20 procent z zysków. To straszne. (…) Wszyscy musimy się zjednoczyć, bo jeśli znowu postawi się tylko kilka zespołów, albo kilku muzyków z danych grup, to nic się nie zmieni. To trochę jakby walka Dawida z Goliatem, ale wszyscy musimy połączyć się, by pokonać tego Goliata. (…) Czasami wydaje mi się, że nie ma żadnego znaczenia, co robię w tej sprawie, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto nie potrafi zrozumieć o co w tym chodzi. To trudny temat. Ale naprawdę, wszyscy powinniśmy się zjednoczyć – stwierdził.
Jego zdaniem właścicielom klubów przyświeca tylko chciwość.
– Na początku ludzie z klubów mówili „Okej, na koncerty przychodzi za mało ludzi i nie piją oni wystarczająco dużo na barze, więc nie mamy z tego wystarczającej ilości kasy. Musimy wziąć Wam trochę z Waszego zysku merchowego.” Ale to nieprawda. Ludzie wciąż chodzą na koncerty i wciąż zostawiają w barach naprawdę dużo pieniędzy – dodał.
Wszystko to obija się na fanach.
– Ludzie chcą kupić sobie koszulkę na koncercie, ale wkurzają się, że ceny są zbyt wysokie, albo że nie ma jakiegokolwiek merchu na stanie – wyjaśnił.