W ramach sondażu, który został przeprowadzony przez United Surveys dla Wirtualnej Polski zapytano Polaków, kto bardziej szkodzi polskiej polityce: Jarosław Kaczyński czy Donald Tusk. Jak widać, wzięto pod uwagę liderów dwóch największych ugrupowań politycznych.
Kto gorszy: Tusk czy Kaczyński?
W badaniu aż 49,1 proc. respondentów odpowiedziało, że bardziej szkodzi polskiej polityce prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tylko co czwarty ankietowany (dokładnie: 24,3 proc.) odpowiedział, że większym szkodnikiem jest szef PO Donald Tusk.
4,5 proc. osób odpowiedziało, że „żaden z nich nie szkodzi polskiej polityce”, a 3 proc. nie ma w tej kwestii zdania.
Jakie odpowiedzi wybierali zwolennicy poszczególnych partii?
Aż 75 proc. osób deklarujących, że popiera opozycję wskazało na Jarosława Kaczyńskiego jako na największego szkodnika politycznego. Co ciekawe, podobny wynik uzyskał Donald Tusk wśród wyborów Zjednoczonej Prawicy – 73 proc.
Badanie przeprowadzono w dniach 6-8 stycznia na próbie 1000 Polaków.
Tusk vs. Kaczyński – ostateczne starcie
Jesienią tego roku czekają nas wybory do Sejmu i Senatu. Będzie to zarazem pierwsze niemal bezpośrednie starcie Kaczyńskiego z Tuskiem od 2011 r., bowiem w 2015 r., gdy PiS wygrywało wybory parlamentarne, lider PO pracował już w Brukseli i nie brał udziału w kampanii wyborczej.
Dla PiS Tusk jest jednak dość prostym do atakowania rywalem. Stąd też ponoć jego powrót do polskiej polityki przyjęto na Nowogrodzkiej z radością.
Sam Tusk podniósł notowania PO, która to partia była już bliska upadku po nieudolnym zarządzaniu nią przez Borysa Budkę. Problemem byłego premiera jest jednak to, że jego popularność jest związana z tzw. szklanym sufitem, co odbija się w notowania. PO nie potrafi na stałe przebić poziomu 30 proc. i prześcignąć PiS.
Z kolei Kaczyński jest głównym spoiwem PiS. O tym, jak jego dzieło życia, jest kruche, dowiemy się, gdy odejdzie on z polityki. Wtedy jego partia może się rozpaść, bowiem już teraz jest rozrywana wewnętrznymi konfliktami (np. walkami frakcji premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Jacka Sasina). Sam Kaczyński też jest już pewnym obciążeniem dla ugrupowania.