W programie “Pakt z biznesem” emitowanym na kanale Comparic Biznes, Izabela Kozakiewicz przybliża najistotniejsze sprawy dla polskich przedsiębiorców. Od finansów po kwestie prawne i technologiczne – rozmowy o wszystkim co ma wpływ na rozwój i organizację biznesu w Polsce. Podczas ostatniego odcinka poruszany był temat zarządzania płynnością finansową w przedsiębiorstwie. Gościem Izabeli Kozakiewicz był Michał Pawlik – CEO firmy faktoringowej SMEO. Oto czego się dowiedzieliśmy:
Zarządzanie płynnością finansową w przedsiębiorstwie – rozmowa z Michałem Pawlikiem
Michał Pawlik prowadzi swoje biznesy już od 15 lat. Od wielu lat zajmuje się faktoringiem i ze swoimi wspólnikami oraz dwoma potężnymi funduszami inwestycyjnymi zbudował SMEO – firmę faktoringową dedykowaną małym i średnim firmom. Faktoring skupia się na pomocy przedsiębiorstwom, które wystawiły fakturę z odroczonym terminem płatności – takim, w których przypadku termin opłacenia faktury jeszcze nie minął.
Czy SMEO skupia się na jakichś konkretnych branżach?
Na usługowych, takich jak transportowa czy budowlana; oraz nowoczesnych i innowacyjnych, takich jak e-commerce. Co ciekawe, pandemia COVID-19 z jednej strony spowodowała dynamiczny rozwój e-commerce, a z drugiej wzrósł obrót transakcji związanych z długimi terminami płatności.
Czy polscy przedsiębiorcy potrafią zarządzać płynnością finansową?
Ogólnie rzecz biorąc, nie potrafią. Po pierwsze, im mniejsza firma, tym gorzej sobie radzi z płynnością. W przypadku firm rodzinnych, bieżące finanse przedsiębiorstwa i domu kompletnie się mieszają. W konsekwencji przedsiębiorca nie panuje nad swoimi przychodami, nie wie jaka jest rentowność netto ich biznesu. Oczywiście, im firma jest większa, tym lepiej zaczyna sobie radzić ze swoją płynnością, zaczynają się także pojawiać specjalne narzędzia służące do zarządzania nią.
Płynność zaburzają także odroczone terminy płatności. Nawet jeśli taki przedsiębiorca podpisze kontrakt i wystawi fakturę, to zarobek może liczyć dopiero, gdy otrzyma te pieniądze. Ponadto, należy liczyć się z tym, że taka odroczona faktura często zostaje opłacona jeszcze z pewnym dodatkowym opóźnieniem, co jeszcze bardziej negatywnie wpływa na płynność.
Czy między polskimi a zachodnimi przedsiębiorcami są widoczne różnice, jeśli chodzi o podejście do zarządzania płynnością?
Zdecydowanie tak. Wynika to z faktu, że u nas gospodarka rynkowa funkcjonuje znacznie krócej niż w wielu krajach Europy Zachodniej. Polacy wciąż dopiero uczą się przedsiębiorczości.
Co więcej, większość osób u nas w kraju nigdy nie doświadczyła kryzysu. Makroekonomicznie wciąż Polska znajduje się na ścieżce permanentnego wzrostu. Dopiero 2020 okazał się pierwszym rokiem spadku PKB. Obecnie jednak sytuacja wciąż nie uległa zmianie, ponieważ dla większości przedsiębiorców pandemia koronawirusa nie była prawdziwym kryzysem, ze względu na ogromne finansowe wsparcie rządowe. Większość firm zamroziła swoje płatności, otrzymała duże dotacje i pomimo całkowitej zmiany sytuacji gospodarczej, dalej funkcjonowała bez problemów. Ten stan rzeczy jednak niedługo dobiegnie końca – rozpocznie się okres spłat, a w konsekwencji kryzys.
Czy funkcjonują jakieś systemy technologiczne i procesy, które przedsiębiorca może samodzielnie podjąć, aby zmienić zachowanie kontrahenta, który wywołuje zatory płatnicze?
Po pierwsze, na podstawie nowych procedur legislacyjnych nie można wystawiać faktur dłuższych niż 60 dni. W praktyce jednak nic się nie zmieniło, to rozwiązanie zwyczajnie nie działa.
Przedsiębiorca musi więc faktury z odroczonym terminem płatności wkalkulować w swój biznes. Należy więc przemyśleć czy współpraca z takim klientem jest po prostu opłacalna. Jeżeli jednak jesteśmy przez sytuację rynkową (chociażby ze względu na konkurencję) zmuszeni wystawiać faktury z odroczonym terminem płatności, musimy w pierwszej kolejności sprawdzić kto ma ją zapłacić. Do sprawdzenia rzetelności takiego nowego kontrahenta służą odpowiednie narzędzia w internecie. Pokazują one czy nie posiada on długów.
Po drugie, warto podjąć próbę podjęcia działań mających na celu otrzymanie pieniędzy wcześniej. Istnieją tutaj dwie możliwości. Pierwsza z nich to negocjacje – warto zaoferować jakąś zniżkę za płatność w krótszym terminie. Drugą metodą jest faktoring. Wtedy firma faktoringowa kupuje taką fakturę i zazwyczaj wypłaca ona 100% jej wartości netto przedsiębiorcy, a następnie sama czeka na otrzymanie płatności. W przypadku opóźnień, naliczane są odsetki, na których firma faktoringowa zarabia.
Jak usługa faktoringowa odbierana jest przez płatnika faktury?
Firma faktoringowa stara się nie wchodzić w relacje biznesowe między wystawiającym fakturę a jej płatnikiem, więc oferuje nawet dodatkowe 60 dni opóźnienia na spłatę tej faktury. Interweniowanie zdarza się w bardzo niewielkim ułamku wszystkich spraw. Co więcej, firma która korzysta z usług faktoringowych budzi większe zaufanie u kontrahentów, ponieważ jest ona przez takiego pośrednika dogłębnie weryfikowana.
Jak wygląda współpraca z inwestorami zagranicznymi w przypadku firmy SMEO?
W zeszłym roku SMEO pozyskało dwa potężne fundusze inwestycyjne, w tym jeden holenderski. Spojrzenie tego funduszu na biznes jest bardzo dojrzałe i daje jasną komunikację. Nie kontroluje biznesu, lecz oferuje jedynie wsparcie finansowe i merytoryczne.
Nagranie dostępne jest pod tym adresem: