Nie jest żadną tajemnicą, że firmy – widząc szalejącą inflację i nadchodzącą recesję – przygotowują się obecnie na trudniejsze czasy. W tym celu wstrzymują inwestycje i zmniejszają zadłużenie.
Zamarł również rynek pierwotnych ofert publicznych akcji (IPO) na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Z powodu fatalnej koniunktury, przedsiębiorcy doszli do wniosku, że przestał on być atrakcyjnym źródłem finansowania.
Coraz mniej kredytów inwestycyjnych 
Wstrzymanie inwestycji potwierdzają oficjalne dane. Dla przykładu, kredyty dla klientów korporacyjnych w banku Citi Handlowy – czyli głównie największych polskich firm – zmniejszyły się w drugim kwartale tego roku o 25% w porównaniu z kwartałem poprzednim, a rok do roku – o 24%.
Z kolei we wszystkich polskich bankach liczba udzielonych kredytów mikroprzedsiębiorcom w pierwszym półroczu 2022, w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku, spadła o 10%. Co istotne, w tym przypadku drastycznie spadła właśnie ilość kredytów inwestycyjnych i obrotowych, natomiast wzrosła ilość kredytów na rachunku bieżącym.
Nadchodzi recesja, a kredyty coraz droższe
Sytuacja gospodarcza w naszym kraju bardzo szybko się pogarsza. Warto przypomnieć, że w drugim kwartale tego roku polska gospodarka – licząc kwartał do kwartału – skurczyła się o 2,3%. Był to najsilniejszy spadek PKB w całej Unii Europejskiej.
Oznacza to, że jeśli w trzecim kwartale gospodarka dalej się skurczyła w stosunku do okresu od kwietnia do czerwca, to nasz kraj wszedł w fazę technicznej recesji – przynajmniej na razie.
Jednocześnie, jak nietrudno się domyślić, w przedsiębiorców boleśnie uderza rekordowa w XXI wieku, przekraczająca już 17% w ujęciu rocznym, inflacja. Największym problemem jest z reguły wzrost kosztów energii, a w 2023 roku sytuacja w tej kwestii ma jeszcze ulec znacznemu pogorszeniu.
Kolejnym problemem dotyczącym kredytów inwestycyjnych, są rosnące stopy procentowe. Warto przypomnieć, że znajdujemy się obecnie w cyklu 11 podwyżek stóp procentowych z rzędu. W efekcie dziś stopa referencyjna wynosi już 6,75%, a raty bieżących kredytów – i koszty nowych zobowiązań – są już zatrważająco wysokie.
Giełda przestała być źródłem finansowania inwestycji 
Warto dodać, że przedsiębiorcy nie tylko przestali sięgać po kredyty, ale również zrezygnowali z pozyskiwania finansowania za pomocą debiutu na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.
Przez pierwsze 9 miesięcy tego roku na rodzimym rynku akcji przeprowadzono IPO warte zaledwie 40 milionów złotych, gdy w poprzednich dwóch latach wartość takich ofert sięgała po ponad 9 miliardów PLN.
IPO już się nie opłaca?
Powody zaniechania takich działań są oczywiste – mowa tu o niepewności i trudnym otoczeniu rynkowym (inflacja i podwyżki stóp procentowych), szokująco niskich wycenach i odpływie kapitału z giełd naszego regionu spowodowany wojną na Ukrainie.
W efekcie, według ekspertów rynek IPO stał się dziś rynkiem, na który spółki udają się dopiero, gdy już nie można innym sposobem pozyskać finansowania, bądź dotychczasowi akcjonariusze chcą częściowo wyjść z inwestycji. Ponadto, wejście na giełdę generuje tak wysokie koszty, że dziś mniejszym spółkom się to zwyczajnie nie opłaca.