Choć dziś zapewne większość z nas będzie zajadać się pączkami, niewielu spojrzy na to, ile dokładnie wynoszą ich ceny i jak zmieniły się przez lata. Pączki zaś bardzo podrożały w ciągu ostatnich kilku lat.
Inflacja pączka
W mierzeniu inflacji często używa się indeksu cen podstawowych produktów. Niektórzy wskazują na indeks BigMaca lub snickersa. Chodzi o produkty, które są często kupowane przez „zwykłych” konsumentów.
My spojrzymy na pączka. I tak np. jeszcze w 2021 r. kosztował on w cukierni średnio 2 zł 68 gr. Teraz już 4 zł 49 gr. A przynajmniej to wynika z badania PanParagon.
Może więc lepiej nie kupować w cukierni, ale w dyskoncie? Wyjdzie taniej. W 2021 r. pączki średnio kosztowały w takich sklepach 1 zł 72 gr. Dziś – aż 2 zł 29 gr. Procentowo to jednak też ogromny skok!
Czy więc może Polacy przestaną zajadać się łakociami? PanParagon zwraca uwagę na to, że mimo wysokich już cen, nie rezygnujemy z nich.
— [W poprzednich latach] Niemal na co trzecim paragonie spożywczym znajdował się pączek lub faworek – powiedziała mediom Antonina Grzelak z aplikacji PanParagon. – Dla porównania, w zwykłe dni jedynie 2,7 procent rachunków zawierało tego typu słodkości – dodała.
Faworek czy pączek?
Firma analizowali też paragony z tłustego czwartku 2022 i 2023 r. zawierające pączki i faworki. Jakie wnioski? Nadal chętniej jemy pączki. Aż 95 proc. paragonów zawierało właśnie tego łakocia. Faworki wybrało tylko 5 proc. konsumentów.
O ile rośnie zaś popyt na pączki w takie dni jak dziś? Polacy spożywają w Tłusty Czwartek średnio 2,5 pączka na osobę. Możliwe, że zjadamy w jeden dzień łącznie aż 100 milionów tego smakołyku.
Inflacja w Polsce
Na koniec wróćmy do inflacji cen w naszym kraju. Ta nie jest już na tak wysokim poziomie co wcześniej, ale nadal pustoszy nasze kieszenie. Jak na razie wzrost płac jest wyższy, ale nie zmienia to faktu, że rosnące ceny to negatywne zjawisko.
Pamiętajmy też, że mówimy o średnich wynikach. Chodzi o to, że każdy z nas powinien liczyć sobie własną inflację i wzrost/spadek zarobków.