Koronacja brytyjskiego króla Karola III, która odbyła się w Westminster Abbey, od tygodni budziła kontrowersje, dzieląc społeczeństwo. Zwłaszcza, że za to ważne brytyjskiej monarchii wydarzenie płaci budżet państwa.
Król Karol III zdawał się być świadomy tych obaw i sam poprosił o “krótszą, mniejszą i mniej kosztowną” koronację. Mimo to, koszty jej i towarzyszących wydarzeń pozostały bardzo wysokie. Szacuje się, że ceremonia była jednym z najdroższych wydarzeń w historii Wielkiej Brytanii.
Kosztowna koronacja Karola III 
Formalnie Karol III objął tron z chwilą śmierci Elżbiety II, czyli 8 września 2022 roku, a dwa dni później zwołana w tym celu Rada Akcesyjna proklamowała ten fakt. Koronacja to zatem nic innego, jak okazja do zabawy i świętowania, ale jednocześnie stanowi ona również uroczystą ceremonię religijną.
Koszt koronacji zostanie podany do publicznej wiadomości w najbliższych dniach. Początkowo media sugerowały, że będzie to kwota między 50 a 100 milionów funtów. Dziś jednak spora część z nich jest zdania, że ostateczny koszt mógł nawet przekroczyć tę wyższą wartość.
Oznacza to, że koszt koronacji Karola III był dwa razy wyższy niż koronacja Elżbiety II, choć sobotnie wydarzenie było znacznie krótsze. Warto dodać, że 1,5 miliona funtów w 1953 roku stanowi równowartość 50 milionów obecnych.
Wzrost kosztów koronacji jest przede wszystkim związany ze znacznie wyższymi niż przed 70 laty kosztami zapewnienia bezpieczeństwa. Z kolei najtańszą koronację miał Wilhelm IV w 1831 roku. Wówczas impreza kosztowała tylko 43 tysiące funtów, czyli około 3,6 miliona GBP w 2023 roku.
Brytyjczycy przeciwni organizacji koronacji?
Jako, że koronacja ma charakter państwowy, tradycyjnie jest opłacana przez parlament oraz fundusze państwowe – czyli z pieniędzy podatników.
Organizacja tego kosztownego wydarzenia wywołała ostrą krytykę wśród części Brytyjczyków, którzy borykają z kryzysem finansowym i stale rosnącymi cenami żywności i energii. Według najnowszych badań, aż jedna piąta Brytyjczyków żyje w ubóstwie.
Jak zauważył Richard Williams, profesor historii na Uniwersytecie Cambridge koronacja jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem historycznym, ale w czasach tak trudnych dla wielu osób, pytanie o jej koszty jest jak najbardziej na miejscu.
Koronacja jednak się opłaci?
Pomimo wątpliwości dotyczących wysokości kosztów, niektórzy eksperci argumentowali, że koronacja może przynieść też wymierne korzyści dla gospodarki.
Turystyka, handel i przemysł rozrywkowy w ostatnich dniach na pewno skorzystały. Wiele hoteli i restauracji w Londynie odnotowało zwiększone obłożenie. Podobnie sprzedaż pamiątek związanych z koronacją również przyczyniła się do wzrostu dochodów przedsiębiorstw.
Stowarzyszenie handlowe branży hotelarskiej UK Hospitality twierdzi, że koronacja może przynieść sektorowi zysk w granicach 350 milionów funtów. Z kolei sieć supermarketów Lidl twierdzi, że sprzedała tyle brytyjskich chorągiewek, że wystarczyłoby na obstawienie… 75 podobnych przejazdów króla. 
Natomiast, według Center for Retail Research (CRR) w ten weekend około 200 milionów funtów zostało wydanych na jedzenie i napoje. Prognoza CRR przewiduje też, że 245,91 miliona funtów zostanie wydane na monety koronacyjne, żetony i medaliony, uroczyste imbryki, kubki, filiżanki i inne okolicznościowe naczynia.
Warto również dodać, że poprzednie wielkie państwowe wydarzenie związane z rodziną królewską – ślub księcia Harry’ego i Meghan Markle, który miał miejsce w 2018 roku – według szacunków przyniósł brytyjskiej gospodarce nawet 2 miliardy funtów.
Zamiast koronacji można było wybudować 10 tys. domów dla biednych
Jednak nie wszyscy specjaliści twierdzą, że organizacja koronacji opłacała się Wielkiej Brytanii. Eksperci firmy Loopex Digital wyliczyli bowiem, że za pieniądze podatników, które przeznaczono na koronację Karola III, można byłoby:
- Zapłacić około 40 tysięcy rocznych rachunków za prąd przeciętnym brytyjskim rodzinom
- Naprawić około 2000 mil dróg
- Wybudować 10 tysięcy tanich domów dla najbiedniejszych
Ile zarabia król Wielkiej Brytanii?
Na koniec, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię. Otóż okazuje się, że dzięki koronacji król Karol III przejął w sobotę rządy nad fortuną Windsorów, która dwa lata temu była szacowana na 500 milionów dolarów.
Monarcha brytyjski może ponadto liczyć dotację państwową (Sovereign Grant), która obecnie stanowi 25% przychodów z Majątku Korony. Dotacja wędruje bezpośrednio na pokrycie służbowych wydatków monarchy, w tym pensje pracowników, podróże, utrzymanie domu czy remonty.
W roku rozliczeniowym 2021-22 wartość grantu została ustalona na 86,3 miliona funtów. Podobną sumę rodzina królewska otrzymała rok wcześniej. To nie są jednak jedyne pieniądze, jakimi może dysponować monarcha.
Magazyn Forbes ujawnił również, że Elżbieta II corocznie czerpała przychody z nieruchomości wartych 18 miliardów dolarów, zarządzanych przez Majątek Korony. Mało tego – okazuje się, że założony jeszcze w 1265 roku fundusz nieruchomości Księstwa Lancaster, w 2018 wypłacił królowej 27 milionów dolarów na osobiste wydatki. 
Inne głowy państw o takim finansowym wsparciu mogą jedynie pomarzyć. Dla porównania: Joe Biden jako prezydent USA zarabia “zaledwie” około 400 tysięcy dolarów rocznie.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz może natomiast liczyć na miesięczne wynagrodzenie w wysokości 30 tysięcy euro, co przekłada się na 360 tysięcy euro rocznie. Prezydent Andrzej Duda w 2021 roku zarobił zaś nieco ponad 280 tysięcy złotych.
