Tam gdzie zawodzi państwo, sprawy w swoje ręce bierze rynek. Okazuje się, że chemiczna spółka Synthos – na czele której stoi Michał Sołowow, najbogatszy Polak – ma w planach zbudować w ciągu najbliższej dekady małą elektrownię jądrową o mocy 300 MW. O sprawie poinformowała GE Hitachi Nuclear Enerdy, która będzie współpracować przy realizacji tego zadania.
Zgodnie z planami ciągu dziesięciu lat w Polsce może powstać pierwszy reaktor wodno-wrzący BWRX-300 o mocy 300 MW.
Najbogatszy Polak i ambitne cele
Już w połowie sierpnia prezes Synthosu zapowiedział, że w planach ma uruchomienie w 2022 roku bloku gazowo-parowego CCGT w Oświęcimiu. Mówimy tu o inwestycji o wartości powyżej 500 mln zł. Sama moc bloku ma sięgnąć aż stu kilkudziesięciu MW. Dziś Synthos jest już w Oświęcimiu w posiadaniu elektrociepłowni opartej o węgiel. Firma chce dywersyfikować źródła energii.
Prezes Synthosu poinformował wtedy też o swoich dalszych planach. W perspektywie najbliższych trzech lat grupa planuje inwestycje o wartości aż 2 mld zł. Oprócz budowy nowego bloku gazowo-parowego będzie to nowa instalacja do produkcji kauczuku syntetycznego w Polsce i kolejna inwestycja w Polsce, co do której prezes nie podał jeszcze wtedy więcej szczegółów.
Reakcja władz
– Myślę, że to jest dobra informacja – powiedział minister finansów, inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, mówiąc o porozumieniu polskiego chemicznego koncernu Synthos i firmy GE Hitachi Nuclear Energy (GEH) ws. współpracy przy rozważeniu możliwości budowy w Polsce reaktora jądrowego typu BWRX-300, projektu GEH.
„Proszę zauważyć, że Polska jest jedynym krajem w regionie, która nie ma elektrowni atomowej. Jesteśmy otoczeni przez kraje, z których każdy ma elektrownie atomową poczynając od obwodu kaliningradzkiego, poprzez Białoruś, Ukrainę, Słowację, Czechy, Niemcy. W Szwecji i Finlandii także mają elektrownie atomowe”
– dodał Kwieciński, który we wtorek był gościem Poranku w Polskim Radiu 24.
Wynika więc, że w końcu doczekamy się w Polsce pierwszej elektrowni jądrowej. Wszystko wskazuje, że za projektem będzie stała prywatna firma, a nie budżet państwa.
Warto przypomnieć, że niedawno minister środowiska, Henryk Kowalczyk, zadeklarował, że za trzy dekady nasz kraj odejdzie od węgla.