Wiele osób już przyzwyczaiło się, że sklepy w niedziele są zamknięte. Mimo to nadal zdarzają się nam sytuację, kiedy potrzebujemy coś pilnie kupić i niestety musimy czekać do poniedziałku. Coraz więcej sklepów szuka sposobów na ominięcie przepisów. Czy wiesz, do jakich zabiegów uciekają się duże sieci handlowe? Stworzenie w supermarkecie placówki pocztowej to nie jedyna opcja.
Placówki pocztowe w sklepach już się nie opłacają
Przepisy o zakazie handlu w niedziele istnieją już od 2018 roku i wiele osób zdążyła przyzwyczaić się, że w drugi dzień weekendu nie uda się zrobić zakupów. Na początku jedyną możliwością były małe sklepy, w których za kasą stał sam właściciel. Jednak duże sieci handlowe wciąż szukają nowych sposobów na obejście przepisów. Wszystko po to, żeby otworzyć sklep także w niedzielę. Nic dziwnego, ponieważ właśnie duże sieci handlowe i centra handlowe najwięcej tracą na zakazie handlu. Natomiast na przepisach zyskały mniejsze sklepiki, jednak mimo to ich liczba wciąż spada.
Przepis o zakazie handlu w niedziele funkcjonuje już od 4 lat i był w pewnym sensie rewolucyjny, ponieważ dotąd podobne przepisy nie funkcjonowały od początku lat 90. w Polsce. Uchwalony przepis był zwycięstwem związku zawodowego „Solidarność”. Mimo to posiada wiele luk prawnych, z których wciąż korzystają handlowi giganci i szukają nowych sposobów na otwarcie sklepów w drugi dzień weekendu.
Według przepisów w niedziele mogą być otwarte sklepy, w których to właściciele stają za ladą i sprzedają towary, placówki pocztowe, sklepiki z pamiątkami oraz sklepy z prasą. Ponadto zakaz handlu nie obowiązuje w zakładach prowadzących działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. Właśnie to wykorzystują poszczególne sklepy, żeby ominąć przepisy. W pewnym momencie w wielu sieciach sklepów uruchomiono punkty pocztowe, które umożliwiały handel także w niedzielę. Jednak nowelizacja, która weszła 1 lutego 2022 roku sprawiła, że supermarkety ponownie zostały zamknięte mimo statusu placówki pocztowej. Aktualnie w niedzielę mogą być otwarte jedynie te punkty, które przede wszystkim świadczą usługi pocztowe. Do jakich innych zabiegów uciekają się duże sieci handlowe? Kącik czytelnika to jeden z nowych pomysłów.
Kącik czytelniczy i dworzec w sklepie — nowe pomysły na obejście przepisów
Pomysł z utworzeniem bibliotek w supermarkecie wydaje się kuriozalny, jednak Carrefour testuje tę metodę, żeby wrócić do handlu w oba dni weekendu. Jednak nie tylko ta sieć próbuje wrócić do gry w niedzielę. Kąciki czytelnicze utworzono także w pojedynczych sklepach sieci Intermarche. Ale jak to dokładnie wygląda?
Wyjaśnimy na przykładzie Intermarche z Lipna, w którym to utworzono czytelnię, ponieważ jak wiadomo, z handlu nie są wyłączone zakłady prowadzące działalność w zakresie kultury, sportu, oświaty, turystyki i wypoczynku. Właśnie z tej luki postanowiły skorzystać sklepy. Kącik czytelniczy ma być otwarty w niedzielę w godzinach od 9 do 19, a zainteresowani mogą przyjść i poczytać. Jednak w razie, gdyby zgłodnieli, mogą przy okazji zrobić zakupy w sklepie. Z tego pomysłu postanowiła skorzystać sieć sklepów Biedronka. Do wybranych sklepów wysłano nawet książki do „Dziecięcej Biblioteki Biedronki”. Wybrane sklepy miały zostać otwarte w niehandlową niedzielę 7 sierpnia. Jednak ostatecznie żaden z wybranych punktów nie był czynny.
Ciekawym pomysłem, który też postanowiły wykorzystać sklepy, było uruchomienie dworca. O co tutaj chodzi? W tym przypadku też mówimy o sklepie należącym do sieci Intermarche, jak informuje portal internetowy telewizji Polsat News:
„Kierujący supermarketem wykorzystali fakt, iż przy budynku stoi przystanek komunikacji miejskiej. Ogłosili, że jest to… dworzec autobusowy. Odnieśli się więc do zapisu w ustawie pozwalającemu sklepom na dworcach i lotniskach przyjmować klientów także w niedziele.”
Jeszcze innymi pomysłami było zatrudnienie pracowników jedynie w roli ochroniarzy. W takiej sytuacji klienci mogliby spokojnie zrobić zakupy, jednak musieliby korzystać z kas samoobsługowych.
Czy zakaz handlu w niedzielę może zostać zniesiony?
Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele przez jednych było przyjęte z aprobatą, kiedy spora część Polaków raczej jest przeciwna zmianom w prawie. W czasie pandemii przeprowadzono sondaż SW Research dla rp.pl, w którym spytano Polki i Polaków, czy zakaz handlu w czasie epidemii powinien być zniesiony. 48,7 procent ankietowanych stwierdziła, że w trudniej sytuacji gospodarczej i epidemicznej, zakaz powinien być zniesiony. Badania na temat tego, co Polacy myślą o zakazie handlu są cykliczne i można zauważyć, że z roku na rok coraz więcej osób jest przeciwko zamykaniu sklepów w niedzielę.
Zakaz handlu w niedzielę, wpłynie na sytuację studentów uczelni dziennych i innych osób, którym w tygodniu ciężko było pójść do pracy. Aktualnie nie mogą za bardzo szukać zatrudnienia w dużych sieciach handlowych i centrach handlowych, ponieważ ich praca ograniczałaby się do jednego dnia w tygodniu.
Od kiedy tylko nowe przepisy weszły w życie sieci handlowe i centra handlowe są przeciwko niemu. Nic w tym dziwnego, ponieważ to właśnie giganci najwięcej na zakazie handlu tracą. Proponują zniesienie zakazu, a w zamian za to zapis w ustawie, na podstawie którego pracownicy powinni mieć dwie wolne niedziele w tygodniu.
Luki w ustawie i nowe sposoby — czy zakaz handlu ma sens?
Przepisy o zakazie handlu w niedzielę weszły w 2018 roku. Aktualnie wiele osób przyzwyczaiło się, że nie można robić większych zakupów w drugi dzień weekendu. Mimo to naprawdę sporo Polek i Polaków jest przeciwnych zamykaniu sklepów w niedzielę. Ponadto z badań wynika, że tych osób przybywa z roku na rok. Jednak zdecydowanie najbardziej zniesienia zakazu handlu w niedzielę chcą duże sieci handlowe i centra handlowe, natomiast miało to pomóc małym sklepom, jednak nadal coraz więcej z nich jest zamykanych. Co chwilę możemy usłyszeć o nowych pomysłach, które umożliwia otwarcie supermarketów.
W pewnym momencie wiele sklepów uruchomiło punkty pocztowe, które umożliwiły otwarcie placówek w niedzielę. Jednak nowelizacja z 1 lutego 2022 sprawiła, że ponownie musiały zostać zamknięte. Mimo to sieci handlowe nie przestają szukać luk w ustawie. W niektórych placówkach uruchomiono kąciki czytelnicze, a nawet możemy znaleźć sklep, który stał się dworcem. Wszystko po to, żeby móc sprzedawać w niedzielę. Sieci handlowe proponują zmianę przepisów, w których zamiast całkowitego zakazu handlu w niedzielę pracownicy mieliby mieć zapewnione dwa wolne dni w tygodniu.