Do czego może prowadzić załamanie na rynku kredytów hipotecznych?

Udostępnij

Ostatnie lata upłynęły w Polsce pod znakiem ciągłych wzrostów cen mieszkań i domów. Do tak astronomicznych cen nieruchomości doprowadził rekordowy popyt na domy i mieszkania na kredyt napędzany przez najniższe w historii stopy procentowe w dobie pandemii, a kolejnymi winowajcami okazały się również galopująca inflacja oraz coraz wyższe koszty materiałów i usług budowalnych. Ostatecznie jednak obserwowane od pewnego czasu ochłodzenie popytu na rynku nieruchomości sprawiło, że tendencja na rynku w końcu się odwróciła.

Powodem tego stanu rzeczy jest oczywiście dotkliwa seria podwyżek stóp procentowych. Przede wszystkim powoduje ona, że znacznie droższe i trudniej dostępne stały się kredyty hipoteczne. Sytuację pogorszyły również nowe, niekorzystne dla kredytobiorców zasady wyliczania tej zdolności przez banki, wprowadzone w kwietniu przez Komisję Nadzoru Finansowego. To mocno ogranicza popyt ze strony osób, które chciałyby kupić mieszkanie na kredyt na własne potrzeby.

W efekcie, liczba chętnych na zakup mieszkania z pomocą kredytu hipotecznego w lipcu tego roku spadła aż o szokujące 66,8% w stosunku do lipca 2021. Co więcej, zdolność kredytowa w stosunku do roku wstecz spadła o około 50%. W efekcie, popyt na te zobowiązania finansowe spadł do najniższego poziomu w historii – a konkretnie od 14,5 roku, gdyż przez taki okres Biuro Informacji Kredytowej analizuje liczbę wnioskodawców.

Jakie mogą być konsekwencje tego kredytowego załamania? Dowiemy się poniżej. Pierwsza z nich to:

Ochłodzenie na rynku nieruchomości inwestowanie w nieruchomości

Spadki cen

Już teraz eksperci wskazują, że na rynku nieruchomości doszło do zmiany trendu. Otóż, mieszkania zaczęły tanieć. Już w czerwcu ceny nieruchomości obniżyły się w 15 spośród 17 największych polskich miast. Oczywiście, w porównaniu do poziomów sprzed roku, ceny są wciąż wyraźnie wyższe, lecz i tak mamy tutaj do czynienia z bardzo pozytywną informacją dla osób poszukujących wymarzonego mieszkania.

Mało tego, według analityków PKO Banku Polskiego, w 4 spośród 6 największych polskich miast ceny spadły również w ujęciu kwartalnym. Konkretnie w drugim kwartale 2022 roku mieszkania potaniały w stosunku do cen z końca marca w takich metropoliach jak Kraków, Łódź, Poznań i Wrocław.

Problemy ze sprzedażą nowych mieszkań

Sygnałów o ochłodzeniu rynku nieruchomości w Polsce jest jednak więcej. Eksperci wskazują bowiem, że ostatni rok – naznaczony podwyżkami stóp procentowych, spadkiem akcji kredytowej, inflacją i wojną w Ukrainie – przyniósł także wydłużenie czasu sprzedaży, co przyznaje ponad 80% deweloperów.

Właśnie z tego powodu, choć starają się za wszelką cenę nie obniżać cen ofertowych, to są już skorzy do negocjacji i większość z nich zgadza się na obniżki cen lub oferuje vouchery na wykończenie mieszkania albo zakup systemu automatyki domowej.

Prognozy analityków na najbliższe lata

W konsekwencji coraz większa grupa analityków przewiduje dziś, że rozpoczęte w drugim kwartale tego roku obniżki cen mieszkań potrwają przez kolejne dwa lata. Ostatecznie ceny mieszkań powrócą do poziomów z pierwszej połowy 2021 roku. Natomiast do dynamicznych wzrostów cen, rynek nieruchomości ma wrócić w drugiej połowie 2024 lub nawet w 2025 roku. Przepływ pieniędzy do banku

Jakie inne, poza tym najważniejszym opisanym powyżej, możemy mieć skutki załamania popytu na rynku kredytów hipotecznych?

Ograniczenie zysków w sektorze bankowym

Eksperci nie mają wątpliwości, że mające obecnie miejsce załamanie popytu na kredyty sprawi, że banki ograniczą akcję kredytową. A to natomiast musi uderzyć w ich zyski. Jeśli dodamy do tego straty wynikające z wakacji kredytowych, to nie powinno nas dziwić, że przez ostatnie pół roku indeks WIG-banki zanotował spadek aż o 45%.

Co więcej, wydaje się, że to jeszcze nie koniec tej bolesnej przeceny – obniżka powinna się pogłębiać z każdym rozczarowującym kwartalnym raportem finansowym czołowych banków komercyjnych w naszym kraju.

Wyhamowanie inflacji

Spadek popytu na różnego rodzaju dobra powszechne ma zazwyczaj także przełożenie na inflację. Wzrost rat kredytów hipotecznych i spadek liczby udzielanych zobowiązań tego typu w sposób oczywisty obniży ilość pieniądza w obiegu, co natomiast sprawi, że inflacja powinna zacząć zwalniać.

Jakub Bandura
Jakub Bandura
Redaktor portalu PortfelPolaka.pl. Wiedzę z zakresu rynków finansowych i inwestowania zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta statystyki oraz analizy technicznej instrumentów finansowych.

Najnowsze

Zobacz również