Jak wiemy, Walt Disney ma problemy. Zamrożenie gospodarki spowodowane Covid-19 ograniczyło zyski firmy o 1,4 miliarda dolarów, o czym oficjalnie poinformował Bob Chapek, Dyrektor Generalny The Walt Disney Company. Jest jednak światełko w tunelu. Są to produkcje filmowe. Znamy daty ich premier.
Filmowa kontrofensywa
Jest szansa na to, że – jeśli tylko pandemia wkrótce się zakończy – Disney szybko, w ciągu kilkunastu miesięcy, nadrobi straty, jakie wyrządziła mu pandemia. Firma szykuje bowiem premiery nowych super-produkcji. Znamy daty ich premier.
„The Eternals” mają pojawić się w kinach 12 lutego 2021 roku (pierwotnie miało mieć to miejsce 5 listopada 2020 roku). Z kolei kolejne przygody Doctora Strange’a w filmie „Doctor Strange in the Multiverse of Madness” zobaczymy 5 listopada 2021 roku (wcześniej 7 maja 2021 roku). Jeśli zaś nie możecie się doczekać, by zobaczyć produkcję „Thor: Love And Thunder” mamy złe wieści. Będzie to możliwe dopiero 28 lutego 2022 roku (wcześniejsza data to 5 listopada 2021 roku).
To jednak nie koniec zmian. „Kapitan Marvel 2” wejdzie na ekrany kin 5 lipca 2022 roku. Znamy też nową datę premiery filmu „Mulan”, który mieliśmy móc oglądać już od kilkunastu dni. Produkcja o przygodach dzielnej Chinki, która wstępuje do armii, pojawi się na wielkim ekranie 24 lipca 2020 roku. Teoretycznie to film, którym Disney chciał podbić rynek Państwa Środka. Czy ostatecznie się to uda?
Na inne fantastyczne przygody też poczekamy dłużej. Na „Wyprawę do dżungli” udamy się do kin dopiero 30 lipca 2021 roku. „Indiana Jones 5 zaliczył zaś aż rok opóźnienia. Na srebrny ekran trafi dopiero 29 lipca 2022 roku, zamiast 9 lipca 2021 roku.
Czy to uratuje sytuacje?
Nie jest jednak jasne, jak dokładnie będzie wyglądał „nowy reżim sanitarny” w świecie po pandemii (czy nie ograniczy się np. liczby biletów na filmy, które będą mogły trafiać do sprzedaży) i czy ogólnie nie zmienią się nawyki odbiorów, którzy mogą zacząć rzadziej chodzić do kin, a częściej oglądać produkcję filmowe na platformach pokroju Netfliks. Sam przecież Disney posiada swoją platformę do streamingu Disney+.