Podczas, gdy niemal na całym świecie banki centralne podnoszą stopy procentowe, walcząc z najwyższą od dekad inflacją, Ludowy Bank Chin w sierpniu niespodziewanie zdecydował się na ich obniżkę o 10 punktów bazowych, aby pobudzić spowalniającą gospodarkę.
Niestety, takie działanie nie rozwiąże skutecznie wszystkich palących problemów Państwa Środka. Z jakimi wyzwaniami musi się teraz mierzyć to azjatyckie mocarstwo? Czy mogą one zapoczątkować dotkliwy kryzys w światowej gospodarce? Przekonamy się poniżej:
Chińska gospodarka u progu recesji 
W ostatnim czasie chińskie dane dotyczące gospodarki pokazały, że sprzedaż detaliczna wzrosła w lipcu o 2,7% rok do roku, podczas gdy produkcja przemysłowa była wyższa o 3,8%. Ekonomiści prognozowali natomiast znacznie większe wzrosty, odpowiednio o 5% i 4,6%. Z kolei na rynku pracy najbardziej niepokojące jest, że rośnie poziom bezrobocia w grupie wiekowej do 24 lat i osiągnął 20%.
W efekcie Ludowy Bank Chin zdecydował się na obniżkę stóp procentowych o 10 punktów bazowych, co międzynarodowi inwestorzy potraktowali, jako próbę przeciwdziałaniu recesji zagrażającej gospodarce tego kraju. Nie ma zatem żadnych wątpliwości – chińska gospodarka spowalnia, a zaniepokojeni ekonomiści zakładają nawet, że sytuacja może być jeszcze gorsza, niż Chińczycy są gotowi przyznać.
Strategia „Zero COVID” pogarsza perspektywy
Spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka rozpoczęło się już w marcu, gdy władze w kilkudziesięciu miastach w kraju wprowadziły lockdowny w związku z epidemią COVID-19. Objawia się ono spadkiem produkcji, zatrudnienia i nowych zamówień, a także ogólnie koniunktury w przemyśle. Co gorsza, oczekiwane ożywienie gospodarcze, po zakończeniu lockdownów w maju, najpierw utknęło w martwym punkcie, a następnie nawet odwróciło się w lipcu.
Co gorsza, wzrost gospodarczy w Państwie Środka w ostatnim kwartale tego roku także będzie znacznie utrudniony z powodu prowadzonej przez chińskie władze strategii „Zero COVID”, spirali zniżkowej na krajowym rynku nieruchomości i prawdopodobne spowolnienia chińskiego eksportu w miarę słabnięcia światowej gospodarki.
W konsekwencji, dziś analitycy prognozują, że PKB w Chinach w 2022 roku wyniesie zaledwie 2,7% – czyli tylko nieznacznie więcej niż w naznaczonym pandemią COVID-19 2020 roku. Poprzednim słabszym rokiem był natomiast dopiero 1976.
Dramatyczna sytuacja chińskiego rynku nieruchomości 
Największe napięcia pojawiły się jednak na rynku nieruchomości. Ceny nowych domów spadły najbardziej od sześciu lat. Problemem jest udział sektora mieszkaniowego w chińskim PKB. Sektor budowlany i mieszkaniowy stanowi 30% PKB, a sam sektor mieszkaniowy to aż 13%.
Wielu konsumentów nie stać dziś na spłatę kredytów, a nieruchomości stoją niedokończone. W efekcie powstała piramida finansowa, ponieważ system kredytowania w Chinach jest specyficzny i możliwe, że nie zostaną spłacone kredyty o wartości 370 miliardów dolarów.
Mało tego – tysiące zbuntowanych nabywców mieszkań, którzy zaciągnęli kredyty hipoteczne, zapowiedzieli, że zaczną je spłacać dopiero wtedy, gdy powstaną kupione przez nich nieruchomości.
Sytuacja ta stwarza poważne ryzyko dla całego chińskiego systemu finansowego. Inwestorzy zagraniczni już ponieśli na obligacjach straty szacowane na 100 miliardów USD spowodowane upadłością ponad trzydziestu firm deweloperskich, a zwłaszcza Evergrande, czyli największego na świecie dewelopera.
Fala upałów uderza w chiński przemysł i energetykę 
Ponadto przez Chiny w tegoroczne wakacje przetoczyła się największa od ponad 60 lat susza i fala upałów. Najbardziej z tego powodu ucierpiała prowincja Syczuan w południowo-zachodniej części kraju.
Co istotne pozyskuje ona większość prądu z elektrowni wodnych, co rodzi kolejny problem. Otóż, susza tak bardzo obniżyła poziom rzeki Jangcy, iż elektrownie nie były w stanie produkować odpowiedniej ilości prądu.
Wielkie firmy wstrzymały produkcję
W konsekwencji władze lokalne wprowadziły ograniczenia w korzystaniu z energii elektrycznej dla zakładów produkcyjnych. Z tego powodu produkcję musiały wstrzymać lub znacznie ograniczyć takie firmy jak choćby Foxconn, będący dostawcą Apple’a, Volkswagena i Toyoty. Foxconn Group dostarcza produkty na zlecenie globalnych wielobranżowych koncernów produkujących smartfony, komputery, samochody czy konsole do gier. Podobno w chwili wstrzymania produkcji na linii produkcyjnej znajdował się najnowszy iPhone.
Produkcję wstrzymała również Tesla. Firma ogłosiła, iż w związku z ograniczeniami dostaw elektryczności, 16 poddostawców firmy nie jest w stanie pracować na pełnych obrotach. W prowincji Syczuan zakłady ma bowiem między innymi CATL – największy na świecie producent baterii do samochodów elektrycznych. O zakłóceniach w produkcji komponentów do samochodów poinformowała także niemiecka firma Robert Bosch.
Problemy Chin doprowadzą do załamania światowej gospodarki? 
Nie jest żadną tajemnicą, że Chiny są uznawane fabrykę świata. Z tego powodu problemy tego kraju szybko rozlewają się na pozostałe państwa i zyskują znaczenie globalne. Analitycy nie mają dziś wątpliwości, że drastyczne spowolnienie Chin może nawet mieć dla światowej gospodarki rezultat podobny do pandemii koronawirusa.
Chińska polityka “Zero COVID” i lockdowny, do których znów może dojść już niebawem, oznaczają bowiem wstrzymywanie produkcji, co prowadzi do przerwania łańcuchów dostaw oraz problemów z zaopatrzeniem w chińskie produkty i surowce na całym świecie.
Ponadto, spowolnienie chińskiej gospodarki zmniejsza popyt na surowce, zwłaszcza na ropę, stal czy miedź. W efekcie, analitycy coraz śmielej zaczynają twierdzić, że drastyczne spowolnienie chińskiej gospodarki będzie stanowiło punkt zapalny dla globalnej recesji.