Pandemia COVID-19 to czas próby dla wielu polskich przedsiębiorców, jakiego nigdy wcześniej nie było. Skala problemów jest nieporównywalnie większa niż kiedykolwiek, firm musiały więc dostosować się do nowej rzeczywistości. Istnieją jednak przedsiębiorstwa, a nawet całe sektory gospodarki, które radzą sobie obecnie wyraźnie lepiej niż przedtem. Kto zyskał na pandemii koronawirusa? Jakie działania podjęto w celu zwiększenia konkurencyjności w tych trudnych, nietypowych czasach, i dlaczego okazały się one skuteczne? Poniżej zostaną przedstawione branże, które zyskały na pandemii COVID-19. Na początek, dość oczywisty zwycięzca ubiegłego roku, czyli:
Branża e-commerce
Artykuł prezentujący branże, które zyskały na koronawirusie, wprost musi zostać rozpoczęty od sektora e-commerce. Nie podlega dyskusji, iż w czasie gdy wyjście z domu i kontakt z drugim człowiekiem niesie ze sobą ryzyko zarażenia koronawirusem, a rząd aktywnie promuje akcję #zostańwdomu, większość osób szuka alternatyw dla tradycyjnych zakupów. Polacy już wcześniej lubili kupować online, a teraz rozwój tego rynku przyspieszył w sposób niezwykle gwałtowny. Nic więc dziwnego, że większość firm, a zwłąszcza wsyztskie największe, w okresie pandemii COVID-19 zanotowało imponujący wzrost przychodów z kanałów sprzedaży internetowej. Lliczba sklepów internetowych w ciągu ostatniego roku wzrosła w Polsce o 21%. Największymi internetowymi platformami sprzedażowymi w Polsce są oczywiście Allegro oraz OLX. Badania wykazują, iż z pierwszego z tych serwisów chętnie korzysta aż połowa Polaków.
Warto dodać, że poza typowymi, bardzo popularnymi już wcześniej gigantami e-commerce, wyjątkowo dobrze poradziły sobie spółki z sektora e-grocery oraz firmy oferujące jedzenie z dostawą do domu. Obie te branże bardzo szybko zareagowały na zmieniające się warunki i dopasowały swoje usługi do nowej rzeczywistości. W przypadku sektora e-grocery, który zyskał najbardziej w pierwszych tygodniach pandemii, prym wiodą sklepy sieciowe oraz najbardziej znany e-sklep spożywczy – Frisco. Od początku pandemii zwracał on uwagę na bezpieczeństwo zarówno swoich pracowników, jak i klientów. W konsekwencji, szybko wprowadził liczne działania profilaktyczne mające na celu ograniczenie rozprzestrzeniania koronawirusa, takie jak:
- Dostawy bezkontaktowe
- Możliwość płatności online
- Zwiększona dezynfekcja skrzynek i samochodów dostawczych
- Kontrole stanu zdrowia pracowników magazynu
- Szkolenia dostawców
- Zwiększona liczba terminów dostaw
Z kolei możliwość zamawiania posiłków na wynos w przypadku wielu restauratorów stała się jedynym sposobem na przetrwanie. Największe korzyści z wprowadzonych ograniczeń czerpią firmy umożliwiające zamawianie jedzenia przez Internet i oferujące lokalną dostawę. Pyszne.pl, UberEats, Wolt, Glovo – oto prawdziwi zwycięzcy w obecnej sytuacji. Szybko wprowadzili oni możliwości bezkontaktowej dostawy kurierskiej i płatności bezgotówkowe. Dzięki tym działaniom klienci czują się bezpieczniej, zamawiając posiłki do domu.
Jakie są jeszcze inne branże, które zyskały na COVID-19? Z całą pewnością nie wolno zapominać o takim sektorze jak:
Branża kurierska
Bez wątpienia branża delivery jest jedną z tych, które w obecnej, pandemicznej sytuacji zyskały najwięcej.Wśród dostawców prym w ubiegłym roku wiódł oczywiście twórca Paczkomatów – InPost, którego właściciel – Rafał Brzoska awansował do pierwszej dziesiątki najbogatszych Polaków w rankingu Forbes Polska. Warto dodać, że firmy kurierskie podjęły stosowne działania już na samym początku pandemii. Skoro kraj został sparaliżowany przez koronawirusa, to nowe wymogi bezpieczeństwa i ponadprzeciętna liczba przesyłek wymusiły na firmach kurierskich szybkie wprowadzenie wielu zmian.
Przykładowo, Paczkomaty InPost udostępniły użytkownikom aplikację umożliwiającą zdalne otwieranie skrytek bez konieczności dotykania panelu paczkomatu i stania w kolejce; oraz usługę multiskrytki, która pozwala na przechowywanie w jednej skrytce kilku paczek od różnych dostawców. Z kolei DHL wdrożył nową formę bezpiecznego odbioru przesyłek, ograniczającą bezpośredni kontakt kurierów z klientami. Teraz wystarczy podać specjalny kod PIN wysyłany w SMS-ie, bez konieczności składania podpisu. Wszystkie te zmiany nie tylko zwiększyły bezpieczeństwo, lecz także usprawniły cały proces dostawy przesyłek.
Kolejna, dość oczywista branża, która dużo zyskała na pandemii COVID-19, to bez wątpienia:
Branża medyczna
Nietrudno zrozumieć, że na takim kryzysie, jak pandemia koronawirusa, bezpośrednio zyskuje branża medyczna. Firmy zajmujące się produkcją środków odkażających, rękawiczek, maseczek ochronnych czy testów odnotowują ogromnie zwiększony popyt na swoje usługi. Na sytuację ma również wpływ atmosfera paniki potęgowana przez media. Sprawia to, że ludzie gromadzą zapasy i masowo wykupują środki higieniczne. Do polskich spółek, które w obecnej sytuacji poradziły sobie wyjątkowo dobrze, należą choćby Mercator Medical – producent rękawic i materiałów medycznych, oraz Medicofarma – firma produkująca pierwszy polski test na koronawirusa. Z kolei, w ujęciu globalnym “zwycięzcami” pandemii są producenci szczepionek na COVID-19, czyli takie podmioty, jak:
- Pfizer
- AstraZeneca
- Moderna
- Johnson & Johnson
W ubiegłym roku firmy te odnotowały rekordowe przychody i nie powinno to nikogo dziwić. Kolejnymi wygranymi pandemii COVID-19 z sektora medycznego, okazały się firmy działające w zakresie telemedycyny. Przez ostatni rok, znaczenie tego sektora gigantycznie wzrosło, a tempo jego rozwoju przyspieszyło w iście szokujący sposób.
Branża EdTech
Koronawirus w istotny sposób przyczynił się do znaczącego zwiększenia tempa rozwoju e-learningu, zarówno w Polsce, jak i na całym świecie. W ciągu zaledwie kilku tygodni cały system edukacyjny musiał przenieść się do przestrzeni cyfrowej. Choć nikt nie był na to gotowy, to pomimo wielu trudności. udało się to osiągnąć. Wśród polskich firm, którym udało się przekuć kryzys związany z pandemią COVID-19 w sukces, można wymienić choćby:
- Skriware – startup, który produkuje szkolne drukarki 3D i roboty edukacyjne oraz tworzy platformę online dla nauczycieli
- Brainly – startup ułatwiający uczniom z całego świata odrabianie pracy domowej;
- NovaKid – startup wspierający dzieci w nauce języka angielskiego
Wciąż zostało wiele do zrobienia, aby edukacja zdalna stała się bardziej powszechna. Jednak już teraz widać, że wymuszona izolacja społeczna przyczyniła się do ułatwienia dostępu do kursów oraz szkoleń online i zaczęła zmieniać podejście do nauki na dużo bardziej elastyczne. Wprowadzenie na stałe nowych technologii do szkół i uczelni może przynieść dużo więcej korzyści. Nie ulega wątpliwości, że koronawirus stworzył ogromne pole do rozwoju rynku Educational Technology.
Kolejna sektor, który bez wątpienia zyskał na pandemii COVID-19 to:
Branża gamingowa
Pandemia koronawirusa sprawiła, że jakiekolwiek formy rozrywki poza domem niemal z dnia na dzień przestały być możliwe. Nie powinno więc dziwić, że zamknięte w czterech ścianach społeczeństwo zaczęło poświęcać więcej czasu (i wydawać więcej pieniędzy) na konsumpcję usług cyfrowych. Najwięcej na takiej zmianie zyskała na tym właśnie branża gamingowa. Miniony rok okazał się prawdziwym złotym okresem dla produkujących i inwestujących w gry. Według szacunków firmy International Data Corporation przychody producentów w tym sektorze zwiększyły się w minionym roku aż o 20%. Obecnie całkowita wartość branży gamingowej przekracza 180 miliardów dolarów, co czyni ją większą niż przemysł filmowy i sportowy razem wzięte.
Bezprecedensowym przykładem gigantycznego sukcesu tej branży jest konsola japońskiego dewelopera Nintendo Switch i dedykowany pod tę platformę tytuł „Animal Crossing: New Horizons”. Sprzedaż tylko tej gry w sześciu pierwszych tygodniach, które akurat wypadły na start pierwszego globalnego lockdownu, wyniosła aż 13 milionów kopii na całym świecie. Reszta gamingowych wielkich korporacji także zaliczyła (w znaczącej większości) rekordowe wyniki sprzedaży wirtualnych produktów.
Dodatkowo, wiele szkół na całym świecie zmieniło zasady zajęć i nawet kilkugodzinne sesje gier w trakcie dnia nie są już trudne do zrealizowania. Gry są łatwo dostępne, a w sieci z roku na rok łatwiej, taniej, a często nawet za darmo można otrzymać legalną kopię gry od dużych deweloperów, co zniechęca do ściągania nielegalnego oprogramowania i generuje świadomość konsumenta o istnieniu możliwych opcji zakupu (na platformach Steam czy Origin), abonamentu (choćby konsolowy Xbox Game Pass), czy otrzymania paczki gier w znacznie niższej cenie (popularne Humble Bundle).
Jeśli chodzi o polski rynek gamingowy to, poza najgłośniejszą premierą minionego roku, czyli Cyberpunk 2077 od CD Projekt, w minionym roku w Polsce rewelacyjnie rozwinęli się tacy producenci, jak 11bit studios czy Grupa kapitałowa PlayWay. Warto dodać, iż niewątpliwym sukcesem 11bit studios jest także fakt, że jej produkcja This War of Mine, przedstawiająca koszmar wojny oczami cywilów, jako pierwsza gra w Polsce została dopisana do listy nieobowiązkowych lektur szkolnych. Rekomendowano ją do nauki historii i filozofii.
Ostatnia przedstawiona w tym tekście branża, która zyskała na pandemii, okazała się dość dużą niespodzianką. Mowa o takim sektorze, jak:
Branża OZE
Polska jest w ostatnich latach wielkim placem budowy dla inwestycji w odnawialne źródła energii. Głównym obszarem inwestycji jest fotowoltaika, która cieszy się rosnącą skokowo popularnością. W grudniu ubiegłego roku moc zainstalowana w instalacjach PV w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym wyniosła 3,6 GW, a na koniec roku w Polsce było ponad 457 tysięcy mikroinstalacji, których liczba tylko w drugim półroczu wzrosła o blisko 200%.
Okazało się więc, iż pomimo początkowych obaw wzrost branży okazał się dużo szybszy od rynkowych prognoz sprzed pandemii COVID-19. Dla gospodarstw domowych inwestycja w fotowoltaikę, która zwraca się w około siedem lat, to atrakcyjny sposób na obniżenie rachunków za prąd, które oczywiście znacząco poszły w górę, ze względu na znaczny wzrost zużycia energii elektrycznej spowodowany lockdownem i spędzaniem większej ilości czasu w domu.
Boom na fotowoltaikę w Polsce najmocniej napędziły: nowelizacja ustawy o OZE zmieniająca definicję prosumenta, spadek cen paneli fotowoltaicznych oraz rządowe programy Energia Plus czy Mój Prąd, który jest największym w Europie programem dofinansowania do prosumenckich instalacji fotowoltaicznych o mocy 2–10 kilowatów. Zwiększony do 1,1 miliarda złotych budżet programu został wyczerpany w grudniu, ale w tym roku ma wystartować jego nowa odsłona, poszerzona o dotacje na budowę punktów ładowania dla samochodów elektrycznych.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podaje, że w ramach Mojego Prądu wsparcie na budowę instalacji PV trafi w sumie do 220 tysięcy prosumentów, a łączna moc instalacji ze złożonych wniosków da 1,2 GW, które rocznie wyprodukują około 1200 GWh energii elektrycznej.
Należy dodać, iż aktualnie firmy zaczęły zwracać znacznie większą uwagę na rozkład kosztów, w których energia stanowi znacząca pozycję. Podwyżki i pandemia COVID-19, która dodatkowo dotkliwie odbiła się na finansach przedsiębiorstw, skłoniła je więc do szukania oszczędności i obniżania bieżących kosztów utrzymania. Inwestycja we własne źródło PV stwarza im taką możliwość, a na dodatek istniejące na rynku rozwiązania pozwalają sfinansować ją przy minimalnym nakładzie, bez angażowania dużego kapitału.