Z opublikowanych dziś rano wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2023 roku produkt krajowy brutto Polski był realnie tylko o 0,2% wyższy niż rok wcześniej.
Dla porównania, ekonomiści spodziewali się wzrostu PKB na poziomie 0,5%. Oznacza to, że, pomijając naznaczony lockdownem 2020 rok, ostatnie 12 miesięcy było dla Polski najgorszym rokiem w gospodarce w XXI wieku.
W 2023 roku polska gospodarka ostro wyhamowała
Z opublikowanych dziś rano wstępnych szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2023 roku produkt krajowy brutto Polski w ujęciu realnym urósł o 0,2%.
Odczyt jest wyraźnie słabszy od prognoz ekonomistów – konsensus rynkowy zakładał bowiem wzrost PKB Polski o 0,5%. Co więcej, tak niski wynik oznacza mocne hamowanie, gdyż w 2022 roku nasza gospodarka kontynuowała odbicie po pandemii COVID-19 i urosła aż o 5,3%.
Główny Urząd Statystyczny podał również, że konsumpcja prywatna w 2023 roku spadła o 1%, podczas gdy rok wcześniej mieliśmy do czynienia ze wzrostem o 5,2%. Z kolei popyt krajowy spadł o 4,1% w porównaniu do wzrostu o 5,2% w 2022 roku. Przemysł skurczył się zaś o 0,7% wobec wzrostu o 7,6% rok wcześniej.
Największym zaskoczeniem okazały się natomiast inwestycje, które w 2023 roku przyspieszyły do 8% z 4,9% i de facto uratowały polską gospodarkę przed popadnięciem w recesję.
Drugą, obok inwestycji, siłą, która zapobiegła skurczeniu się PKB Polski w 2023 roku, były wyniki handlu zagranicznego. To zasługa niewielkiego wzrostu eksportu przy załamaniu importu, co z kolei częściowo było odzwierciedleniem odchudzania zapasów.
Gorszy był tylko pandemiczny 2020 rok
Warto przy tym dodać, że dynamika produktu krajowego brutto Polski w 2023 roku to drugi – po naznaczonym lockdownem i pandemią koronawirusa 2020 roku (kiedy to wartość dóbr i usług wytworzonych w Polsce spadła o 2,5% względem poprzedniego roku) – najsłabszy wynik polskiej gospodarki w historii dostępnych danych – czyli od 1996 roku.
Ekonomiści są zdania, że tak wyraźne osłabienie dynamiki PKB Polski to głównie efekt wyhamowania konsumpcji prywatnej, spowodowanego wysoką inflacją. Średnioroczna wartość wskaźnika CPI w minionym roku ukształtowała się bowiem na horrendalnie wysokim poziomie 11,4%.
Co gorsza, okazuje się, że przez większość 2023 roku inflacja była wyższa od tempa wzrostu średniego wynagrodzenia. Oznacza to, że w ujęciu realnym dochody Polaków w minionych 12 miesiącach spadały.
Nie pomagały także wysokie stopy procentowe, które ograniczały zdolności konsumpcyjne kredytobiorców, co schłodziło koniunkturę w budownictwie. Gospodarce szkodził też słaby popyt z zagranicy w związku ze słabością strefy euro, która również odczuwała skutki wysokiej inflacji i wysokich stóp procentowych.
IV kwartał nie przyniósł oczekiwanego przyspieszenia wzrostu gospodarczego
Wstępny szacunek produktu krajowego brutto Polski za czwarty kwartał 2023 roku zostanie opublikowany przez Główny Urząd Statystyczny 14 lutego.
Do tej pory ekonomiści szacowali, bazując na ostatnich danych i wyniku rocznym, że w tym okresie polska gospodarka urosła o około 2-2,5%. w ujęciu rok do roku. Jednak dzisiejsze wstępne dane całoroczne jasno sugerują, że wzrost gospodarczy w czwartym kwartale był niższy i wyniósł około 1% rok do roku.
Według ekonomistów z ING Banku Śląskiego konsumpcja wzrosła w ostatnich trzech miesiącach ubiegłego roku realnie o zaledwie 0,1% w ujęciu rocznym, czyli nawet mniej niż w trzecim kwartale – kiedy to odnotowano wzrost 0,8% rok do roku.
Eksperci zaznaczają, że to spore zaskoczenie, ponieważ pod koniec minionego roku wyraźnie wzrosły realne (skorygowane o wpływ inflacji) dochody gospodarstw domowych, co – jak powszechnie oczekiwali ekonomiści – powinno było przełożyć się na odbicie popytu.
W efekcie, pod koniec 2023 roku mieliśmy co prawda do czynienia z przyspieszeniem wzrostu gospodarczego, ale naprawdę niewielkim. W trzecim kwartale 2023 mieliśmy bowiem do czynienia ze wzrostem PKB rzędu 0,5% w ujęciu rocznym.
Wzrost PKB przyspieszy w 2024 roku?
Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego twierdzą, że „nadchodzący rok przyniesie wyraźne przyśpieszenie wzrostu gospodarczego”.
W oficjalnym komentarzu Polskiego Instytutu Ekonomicznego możemy przeczytać, że eksperci spodziewają się, że “PKB powiększy się o 2,3%. Będzie to głównie efekt odbicia konsumpcji. Wysoki wzrost płacy minimalnej oraz waloryzacja świadczenia 500+ podniesie wydatki gospodarstw domowych”.
Ekonomiści z PIE dodają, że “na tym tle zdecydowanie słabiej prezentować się będą inwestycje. Zmiana perspektyw budżetowych Unii Europejskiej zmniejszy wydatki samorządów, natomiast wpływ programów z Krajowego Planu Odbudowy widoczny będzie raczej dopiero w 2025 roku”.